Notka mordeczki !!! WAŻNE
Duszony krzyk cichnął. Z dnia na dzień coraz bardziej milknąc, aż w końcu został jedynie cichy szept. Jej alabastrowa cera nabierała żywego koloru,a uśmiech coraz częściej gościł na twarzy. Tak jakby zabiła złość, która obezwładniała jej dusze. Znalazła spokój w sobie. Zdusiła w głowie tę ciągotkę do zbierania blizn. Tak, jakby ona cała zaczęła żyć od nowa. Coś się zmieniło. Ona się zmieniła. Znowu.W jednej chwili z wiecznie pogrążonego w smutku cienia, stała się dziewczyną stojącą przed lustrem i wymachującą energicznie swymi długimi włosami.
-Pytanie, które bardzo mnie nurtuje - uspokoiła oddech patrząc przed siebie - Czy inni oszaleli,czy to ja wariuje ?- spytała uśmiechając się do swojego odbicia.
-Raczej wracasz do żywych, kruszyno - wtrącił Ross podchodząc bliżej jej roześmianej twarzy - Nie jesteś tym kim byłaś - wiedział, że go rozumie. I nie chodziło tu o nic szczególnego. Po prostu rozumiała i myślę, że od przyjaciół nie można oczekiwać niczego więcej .
-Nie mogę się doczekać - zaczął blondyn obejmując dziewczynę -W końcu usłyszę twój głos - wtulił się w jej włosy. Poczuł jak zadrżała na wspomnienie o jutrzejszym występie - Czego się boisz ?
W jednej chwili w jej głowie pojawiło się setki myśli: Boje się tego, że nie dam rady wydobyć głosu. Tego, że wszystkich zawiodę. Także tego, że powrócą wszystkie wspomnienia. Boje się życia...reakcji ludzi. A najbardziej boje się tego, że nigdy nie zrozumiesz co chcę ci przekazać przez śpiewaną przeze mnie piosenkę.
-Boje się, że pomylę kroki - odpowiedziała po dłuższej chwili. W jej oczach dostrzegł niepewność i strach.
- No weź uśmiechnij się - szturchnął ją w ramię.
- Nie mam powodów.
- Trudna jesteś - włożył ręce do kieszeni spodni i utkwił w niej wzrok.
- Inna od reszty, co nie ?- podeszła bliżej niego i uśmiechnęła się uroczo. Tak, jak tylko ona potrafiła.
- Tak..wyjątkowa - przyznał odgarniając jej niesforny kosmyk z czoła.
- No daj jej buziaka i będzie po sprawie - odwrócili się w stronę zniecierpliwionego głosu. Zobaczyli myjącego się wannie Ellingtona.
- Ell co ty tutaj robisz ?- pierwszy otrząsnął się Ross.
-Prawdopodobnie biorę kąpiel - wzruszył ramionami.
-No tak..ale czemu u mnie w domu ?- zapytała Laura lustrując przyjaciela od góry do dołu. Stojący koło niej chłopak powędrował za nią wzrokiem i szybko zakrył jej oczy.
- No wiesz..mógłbyś chociaż piane wziąć - zbulwersowany Ross rzucił brunetowi karcące spojrzenie.
- No wybacz, ale mamy cięcia budżetowe - bronił się Ell.
-A co mnie obchodzą jakieś cięcia budżetowe. Nie chciałem, żeby kruszyna oglądała twoje to i owo -pisnął Ross wciąż trzymając rękę na twarzy Laury.
-Co to za zgromadzenie w kiblu ?- do łazienki weszli kolejno Vanessa i Rocky.
- Ej no trochę prywatności - zezłościł się Ratliff ,kiedy to Van usiadła na brzegu wanny.
-No co ? zmęczona jestem - odpowiedziała na dziwny wzrok Rossa.
-JEZUS MARIA!!! - usłyszeli damski wrzask Rikera - Co tu robi moja Lunia ? Widziała roznegliżowanego Ella ?
-Skąd się tutaj wziąłeś ?
-Ryd wyrzuciła mnie z domu, po tym jak wyrzuciła Rocka.
-Czemu ?
- No bo Ratliff wrzucił ukochaną suszarkę Ryd do kibla, więc Rocky zaczął suszyć sobie kłaki w piekarniku, ale niestety podpalił swoją perukę no i jeszcze przy tym połowę kuchni.
-To dlatego kąpie się u ciebie, kruszyno - oświecony Ellington pstryknął palcami.
-Ty męska prostytutko wannowa tylko ja tak do niej mogę mówić - warknął Ross i już chciał wskakiwać do wanny, ale zapomniał, że musi trzymać oczy swojej kruszyny.
- Ale wracając - przypomniał o sobie Riker - Jak mogłeś narazić Lunie na takie widoki ? -zbulwersowany chodził w kółko - Tak, do ciebie mówię młody człowieku-wskazał na Rossa - Zabieraj swoje dupsko i wychodzimy stąd. Rocky ty pilnuj, żeby Lunia nic nie widziała - fukną i ciągnąc Rossa za ucho - wyprowadził go z łazienki. Za drzwiami słychać było parę przekleństw i trzask tłuczonego szkła.
-O matko sałatko co tam się dzieje ?- przerażona Vanessa złapała się za głowę.
- W sumie to nie wiem, ale pójdę sprawdzić bo jeszcze nam chałupę rozwalą - pisnął Rocky i wyszedł poprawiając uprzednio swoją nieco spaloną perukę.
-Kurde, czemu Edwardy nie rosną - mruknął pod nosem i zniknął .
-Nie wie, że co noc mu je gole - szepnął rozbawiony Ellington.
*****
Roztrzęsiona Laura stała przed lustrem szarpiąc rąbek sukienki. Była pełna obaw i strachu. Nie wierzyła w siebie i swoje możliwości.
-Pięknie wyglądasz - odwróciła się do niego, uśmiechając niepewnie. Czuł napięcie bijące od niej. Podszedł bliżej brunetki i objął ją od tyłu, kładąc brodę na jej delikatnym ramieniu.
- Co się dzieje ?
-Boje się..to się dzieje - wyszeptała bliska płaczu. Całe jej ciało drżało, a klatka piersiowa wręcz płonęła. Za każdym razem kiedy to się działo czuła ogromny ból, który rozrywał całe jej narządy. Przynajmniej tak jej się wydawało.
-Ej, Lau spokojnie - ścisnął jej drobne ciało - Może odwołamy występ, skoro masz się tak bać...
-Dobrze wiesz, że nie możemy tego zrobić - wychrypiała dotykając jego palców - Po prosu bądź przy mnie blisko dobrze ?- odwróciła się w jego stronę, patrząc swymi zaszklonymi oczami w jego .
- A gdzie indziej mógłbym być ?- mruknął tuż przy jej uchu. Przeszedł ją przyjemny dreszcz. Mimowolnie uśmiechnęła się do niego zapominając o wszystkich zmartwieniach.
- Nie wiem..na przykład za kulisami albo razem z tancerzami - wymieniała przygryzając dolną wargę.
- Praktycznie każdą piosenkę śpiewamy wspólnie, oprócz tej pierwszej - zaśmiał się dotykając jej noska swoim , co wywołało lekki chichot ze strony dziewczyny - Ale jeśli będzie trzeba powieszę się na reflektorze, albo zastąpię pianistę, żeby być bliżej ciebie...
-Jak ty się dla mnie poświęcasz - westchnęła rozbawiona, a on energicznie potrząsnął czupryną.
- Cóż..pani każe sługa musi.
Przechodząca korytarzem Vanessa zatrzymała się przed uchylonymi drzwiami od pokoju Laury. Zmrużyła lekko oczy by widzieć wyraźniej, jednak kiedy zobaczyła tuląca się parę szybko i zwinnie wepchnęła głowę do środka.
-Całujecie się ?- zapytała niby obojętnie. Ross i Laura odskoczyli od siebie zaskoczeni.
-Trochę prywatności !
-Oj dobra..już drugi raz to dzisiaj słyszę - mruknęła niezadowolona - Moglibyście wysilić się na coś oryginalniejszego, niż wjeżdżać na prywatność jak wszyscy - zbulwersowała się.
-Ale tak serio...seksiliście się tutaj, prawda ?
-Vanessa - krzyknął Ross - Normalnie jak wrzut na tyłku. Ani to wyrwać ani wyczesać. Jedynie uciąć, ale znając życie i tak wróci - mamrotał pod nosem.
-No co..ja miłość czuje - usprawiedliwiała się.
-Jak cię zaraz walne...- warknęła wściekła brunetka.
-Przypominam, że to ja mam w tym domu siekierę - pokazała im Tośkę i zatrzebiotała rzęsami.
-Tak..dlatego jesteś psychiczna.
-Że co proszę ? Ja jestem najnormalniejsza z całej tej łączonej rodziny, sister.
- Ten, kto zawsze budzi się z siekierą w rękach nie jest normalny - wtrącił cicho Ross.
-Dramatyzujecie..to tylko tak strasznie wygląda - machnęła ręką - Poza tym mówicie, że się nie rozmnażaliście ? Powiedzmy, że wam wierze - zmrużyła oczy i wyszła z pokoju.
****
- Uwaga ludzie w trybie natychmiastowym widzę was na korytarzu !- wrzasnął Riker
- Przecież wszyscy tu jesteśmy deklu - odezwał się Rocky zakładając buty.
- A faktycznie..no dobra w takim razie won do samochodu - rozkazał najstarszy wypychając wszystkich z mieszkania. Nie zwracał nawet uwagi na krzyki do połowy ubranego Ellingtona.
- Co z ciebie za bydlak - marudził Ell opierając się o szybę pojazdu - Nawet się dobrze człowiekowi ubrać nie da
- Trzeba było nie siedzieć w wannie przez trzy godziny - fuknął blondyn siedzący za kierownicą.
- No przepraszam bardzo. Myje się raz w miesiącu, ale jak już to robię to ..robię to porządnie, okay ? - zbulwersował się brunet.
- Ktoś wie kiedy dojedziemy ?- szepnęła Rydel gnieżdżąca się na tylnym siedzeniu wraz z Laurą, Rossem,Vanessą i dwoma brunetami.
- Nope...ale chyba jeszcze daleko - odezwał się Ryland
- Trzeba było wziąć taksówkę - mruknął pod nosem Rocky wskazując na kłócących się na przodzie chłopaków.
- Riker, a może byś tak patrzył na drogę zamiast strzelać Ellowi w pyśka, co ?- zapytała lekko zestresowana Lau, widząc jak blondyn z nieuwagą prowadzi.
- Jeśli przeżyjemy to osobiście przywalę mu Sheldonem - oznajmiła Delly tuląc się z przerażenia do siedzącej koło niej Van - W sumie to przywalę wam wszystkim
- Co ?- zbulwersowała się brunetka - A to przepraszam za co ?
- Oj nie chodzi mi o was laski..mówiłam o tych durniach płci męskiej
- Aha..no chyba, że tak - uśmiechnęła się Ness - Ja i moja Tośka z chęcią ci w tym pomożemy
- Riker omiń te drzewo ! - wrzasnął Ross widząc jak przed nimi pojawiła się ogromna roślina.
- Co drzewo robi na środku ulicy ?- spytał zdziwiony blondyn ledwo co je omijając.
- Przecież wjechałeś na chodnik idioto - pisnęła Laura, trzymając się blisko ciała Rossa.
- To zmienia postać rzeczy - zmieszał się i już po chwili wrócił na jezdnie. Wszyscy odetchnęli z ulgą, kiedy zatrzymali się przed budynkiem do, którego zmierzali.
Witajcie mordeczki. Na rozdział musieliście długo czekać i jest on do dupy delikatnie pisząc. Przepraszam Was wszystkich, ale do 11 czerwca NIE DODAM rozdziału. Mam teraz urwanie głowy w szkole i nie mam czasu pisać. Dlatego wole Was poinformować, bo chyba lepiej jest wiedzieć, kiedy się pojawi rozdział niż ciągle czekać. Przepraszam też za jakoś tego rozdziału, ale moją głowę zaprząta teraz coś innego i nie potrafię się skupić na tym opowiadaniu. Mogę Wam zdradzić, że mam dla Was pewną niespodziankę. Chociaż nie wiem czy można tak to nazwać. Także, wracam dopiero w czerwcu, ale w gruncie rzeczy to nie jest długo. A później bd wakacje i będziemy lecieli z rozdziałami. To mogę Wam obiecać. Mam nadzieje, że nie starce przez to coś u góry czytelników i, że zaczekacie na mnie.
Słodka Nunusia :))
OMG *,* Słonko czym ty się w ogóle przejmujesz???? Ten blog jest w deche. Przedstawia historię jaką jeszcze nigdzie nie czytałam i jeżeli z powodu tego, że chwilowo jesteś niedysponowana i rozdział pojawi się w czerwcu stracisz czytelników? To osobiście pójdę do tego, który przestanie Cię czytać i nakopię mu do dupy ;* No to tyle słowem wstępu. ;p
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o rozdział jest naprawdę świetny. Nie wiem co Ci się w nim nie podoba. Jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić to może jego długość. Ale rozumiem, że zależało Ci aby jak najszybciej dodać to co masz, żeby chociaż po części zaspokoić takie niecierpliwe istoty jak ja ;) xD Dlatego cofam to co powiedziałam i długość mi nie przeszkadza ;*
Cieszę się, że Laura odżyła na nowo. Szczerze powiedziawszy to nieraz utożsamiałam się z nią i naprawdę potrafiłam poczuć to co czuła ona. Teraz w moim życiu jak i u Laury jest ostatnio lepiej... Więc nie wiem co to jest, telepatia? ;) W każdym bądź razie cieszę się ;D
Scena z Ellem w wannie mega mnie rozbroiła xD Śmiałam się na głos serio... ;) Czy za to można trafić to psychatryka? --.,.--
Mam nadzieję, że konkurs pójdzie im pomyślnie i zgarną pierwsze miejsce, byłoby fajnie. No i mam nadzieję że obawy Lau się nie ziszczą i Ross zaczai o co chodzi jego kruszynie. (Samo w sobie to okeślenie jest meeega słodkie ;*) No bo w końcu Raura forever, nie? A przynajmniej w opowiadaniach... Chyba tylko to nam zostało... :( No nic troszku się rozpisałam chyba ;D I'm sorry ;> Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza, bo nie jestem najlepsza w skracaniu.... Dla mnie wszytko tu jest potrzebne i nie będę nic usuwać. Najwyżej nie dotrwasz do końca xD ;D
Jeszcze raz się nie martw o czytelników. Myślę, że są podobnego zdania co moje, że twoje opko jest oryginalne innego takiego podobnego nie czytałam i nie wyobrażam sobie opuścić Cię, bo jestem zbyt ciekawa dalszego ciągu (oł... jak to brzmi xD)
Pozdrawim Cię serdecznie, powodzenia w szkole i oczywiście czekam na przyszły next ;) ;p
Pozderki Tami ;*
Kocham takie długie komentarze i nie zamęczyłaś mnie nim XD Jesteś wspaniała, dziękuje. Mam najlepszych czytelników.
UsuńZajmuje<3
OdpowiedzUsuńPewnie,że zaczekam!!!
UsuńRozdział zajebisty!!
Oooooooo,jacy oni słodcy!!!
Haha!!To ona była w łazieńce i go nie zauważyła?
On zresztą to samo.
Raura!!<3
Rozwalają mnie te ich rozmowy!!
Jeszcze jak Vanessa włożyła tą głowę i zapytała się czy się całują,czy się seksili,czy się rozmnażali i, że powiedzmy im wierzy.
Jesteś genialna!!
Tak jest dziewczyny Tośką ich!!
Ale on prowadzi!
Haha Edwardy nie odrastają!!!Ellington co noc zcina je Rockiemu!!
Rozdział jest the best!!!
Merci, że jesteś tu!Merci, że jesteś tu!
Mogę się założyć,że czytałaś to z melodią z reklamy.
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Fantastyczny <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam ;*
Najlepszyyy i gdybym nie zepsuła kompa napisałam bym coś dłuższego, rossdzial po prostu MEGA *.* raura szaleje.
OdpowiedzUsuńRozdział boski...Laura wreszcie wraca do ,,żywych'"
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały.. Jestem ciekawa występu.Rozwalające są niektóre momenty xD Śmiać się z nich nie mogłam przestać haha. Raura była <3 / Ania Truskawka
OdpowiedzUsuńNa cieboe warto czekać...
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć? Mam chyba zbyt ubogie słownictwo, by opisać tak zajebiczyście niesamowity rozdział, w którtm jest tyle emocji.
Po 1: Rozdział jest po prostu wspaniały !!!
Po 2 : Kurczaczek pieczony już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, niespodzianki i występu i postaram się wytrzymać... Robię to dla ciebie.
Po 3 : Sprawiłaś, że cały czas mam Ell'a w wannie przed oczami. Dziękuje bardzo, wiesz! Serio, dzięki :-)
Po 4 : RAURA <3
Po 5 : Życzę weny i miłego pisania następnych rozdział, pamiętaj, że świetnie piszesz! Czekam na następny rozdział z niecierpliwością!
P.S. WoW !!!
hej rozdział genialny i nie wiem dla czego uważasz inaczej ale chce ci uświadomić Aniołku dlaczego według mnie twój blog jest najlepszy .Tak istnieje wiele blogów podobnych do twojego gdzie Lau sie tnie Ross to jej wróg nr 1 a potem są przyjaciółmi . Ale twój blog jest inny bo opisywane jest tam życie na prawdę takie jakie jest bez żadnego zamazywania wiesz dlaczego uwielbiam czytać ? Bo napisałaś że lau to ty czyli wiesz co to ból cierpienie samotność strach i wiem że jak napiszę tutaj z problemem to wiem ze nie zostanę odtrącona na pewno przez ciebe i ty nie będziesz oceniać tylko pomożesz ale równiesz piszesz takie scenki dzieki ktorym na mojej i wielu innych twarzyczkach gości uśmiech :) . Dzieki twojemu blogowi moge sie uśmiać do łez plakac i przemyśleć dużo żeczy oraz zmienić sie na lepsze co dzieki tobe zrobiłam wiec przyczyniłaś sie do wielu dobrych zeczy i nie wazne ze twoj rozdział jest dlugi jak z tad do kosmosu czy krótki jak włosy na łysej głowie ale sa cudowne sa dla wielu lekcja lepsza niż uczą w szkole i ja moge czekać nawet rok na twój rozdział bo wiem że warto i co najważniejsze PISZESZ Z SERCA .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię Aniołku serdecznie Iza
Aww dziękuje mordeczko. To co napisałaś jest naprawdę przepiękne. Chce, żebyście wiedzieli, że nie jestem tylko szaloną wariatką, którą stara się dla Was pisać, a przyjaciółką, do której zawsze możecie się zwierzyć jeśli macie taką potrzebe. Również pozdrawiam mordeczko
UsuńKochamy to poczekamy <3
OdpowiedzUsuńRAURA :3
Nie no, nie będę skakać jak wariatka do sufitu ;-;
Ale się cieszę, bajdzo ;>>
Świetne opisy uczuć bohaterów...
Świetna przemiana Lau ;')
Co do rozdziału - nie będę narzekać że krótki :)
Niektórzy piszą jeszcze krótsze i uważają że się przemęczają ;-;
Ale Ty nie ;3
Tak mi się wydaje, że jak piszesz to nie możesz przestać...
Takie tylko przypuszczenie ;p
Rozdziały są pisane jednym ciągiem, i dobrze, bo ja np. zawsze wiem o co chodzi ;3
Rzadko spotykam się z blogami, gdzie do rozdziałów autorki dodają gify
A szkoda, bo to jest świeeetnee ♥
Takie niby małe coś, a jak cieszy :D
Wszyscy rozumiemy że nie za bardzo masz czas,
W tym okresie to wszyscy mają urwanie głowy ;-;
Więc nie myśl, że czytelnicy Cię zostawią ;)
Powodzonka w sql :d
No i weny życzę ; *
~ Lusia ♥
Stęskniłam się. Rozdział bombowy. Laura odzyskuje trochę życia. Boszeee to z Edwardami mnie rozwaliło.😂 😂 😂 😂 Czekam na next.
OdpowiedzUsuńhttp://randlczyliraura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńStrasznie lubie twojego bloga. Wejdziesz na moj? Zapraszam