-Odszedł? Tak po prostu?-Pytała Rydel przemierzając korytarz szkoły wraz z Laurą.
-Nie wiesz! Z efektami specjalnymi!-Prychnęła sarkastycznie,wchodząc do sali ćwiczeń-Normalnie sztuczne ognie mu z dupy wystrzeliły!
-Jaka agrejszyn!-Mruknęła Delly rzucając plecak na podłogę.
-Okay ludzie!-Krzyknęła brunetka stając na środku-Dziś dzielimy się na grupy.Dziewczyny zostają ze mną,a chłopcy idą za Ross'em-Kiwnęła na niego głową.Ten posłusznie wstał i wraz z resztą chłopaków,opuścili pomieszczenie.
-Dzisiaj zamiast baletu przećwiczymy część układu,w którym czujecie się o wiele lepiej!-Klasnęła w dłonie włączając muzykę.Dziewczyny jak to miały w zwyczaju ustawiły się tuż za Laurą przed ogromnym lustrem.Choreografia zawierała przeróżne style tańca.Połączona była z aktorstwem co sprawiało,że była nietypowa,oryginalna,przepełniona prawdziwym uczuciem.Każdy ruch brunetki niósł ze sobą jakąś historie z jej życia.Tępo zwalniało się,by po chwili ponownie przyśpieszyć.
W tańcu odtwarzała swoją własną historię,ale nie tylko.Pokazywała swoje uczucia.Od smutnego,wręcz melancholijnego baletu,który miał pokazać to co czuje w środku.Do energicznych ruchów ciała,ukazujących jak bardzo chciałaby się uwolnić.Jest zbyt słaba by to zrobić,więc wciąż wraca do przeszłości.Tym samym upadając wraz z dziewczynami na śliską podłogę.
Coś jednak sprawia,że się podnosi i próbuje dalej.
-Całkiem nieźle-Pochwaliła je siadając na posadce-Jeszcze tylko parę prób i się pożegnamy!A teraz zróbcie sobie przerwę!
-Co miałaś na myśli?-Podchwyciła Ryd siadając obok Laury.
-To,że za niecały tydzień macie występ,a ja już spełniłam swoje zadanie!-Beznamiętnie wzruszyła ramionami.
-Dobrze wiesz,że nie poradzę sobie jako główny głos.Nie wygramy tego ze mną!-Zaczęła blondynka spoglądając niepewnie na dziewczynę.
-Dasz radę.Zawsze mi powtarzasz,że trzeba w siebie wierzyć!..A ja w ciebie wierze!-Założyła ciemny kosmyk włosów za ucho.Wyglądała wtedy tak niewinnie.
-Lunia ty mnie nie rozumiesz-Pokręciła głową-Wszyscy dobrze wiemy,że nie mam takiego wokalu jak ty.Nie zaśpiewam tej piosenki,bo mój głos nie sięgnie tak wysokich rejestrów,a twój tak!Poza tym kiedy ty i Ross śpiewacie razem,jest magicznie i niepowtarzalnie.Wasze głosy są zgrane i jest między wami chemia,którą widać!-Zabawnie poruszała brwiami na co brunetka przewróciła oczami.
-Postanowiłam,że ty będziesz głównym wokalem i zdania nie zmienię.Czy ci się to podoba czy też nie!
-Normalnie uparta jak osioł-Mruknęła pod nosem.
-Słyszałam!
-Yyy a jak się dzisiaj masz?-Rydel natychmiast zmieniła temat.
-Czy to ważne?
-Ja się pytam,ty odpowiadasz!-Rozkazała blondyna-Tak to działa!
-Czasami jest mi bardzo zimno i bardzo smutno i nie ma nikogo kto chciałby zmienić moje łzy na uśmiech,ale to nic-Wyszeptała spuszczając głowę.Delly momentalnie się przysunęła,przytulając ją mocno do siebie.
-Masz mnie i pamiętaj o tym!-Delikatnie pocałowała ją w czółko-Jesteśmy przyjaciółkami!Ty się śmiejesz,ja się śmieje.Ty płaczesz,ja płaczę.Ty skaczesz z mostu,ja biorę łódkę i ratuje twoją upośledzoną dupę!-Dodała głaszcząc jej ramię.
****
-Wróciłam!-Krzyknęła wchodząc w głąb domu.Nie słychać było żadnych kłótni,gróźb ani też bójek.Zdziwiona Rydel powędrowała do kuchni.Na lodówce wisiała karteczka.
"Poszliśmy z Bogdanem do zoo
~Kochający bracia...Ps. Zrób nam kolacje"
Westchnęła głośno i pobiegła na górę.Wchodząc do swojego królestwa usłyszała pewną melodię dobiegającą zza drzwi od pokoju Ross'a.Przystanęła chwilę i wsłuchiwała się w grę chłopaka.
-Dawno tego nie robiłeś!-Odezwała się kiedy skończył-Co to za song?
-Pewna dziewczyna przypomniała mi co kiedyś lubiłem robić-Uśmiechnął się lekko widząc jak siostra siada koło niego na łóżku-Śpiewała tą piosenkę w szkole.Od tamtego czasu nie mogę przestać o niej myśleć-Opuszkami palców dotknął strun od gitary.
-O dziewczynie czy piosence?-Spytała lustrując jego twarz.Ten wzruszył ramionami przeczesując palcami włosy.
-Nie mam pojęcia-Pokręcił głową-Jej głos był..piękny,ale strasznie smutny.Jakby w jej życiu stało się coś okropnego.Przez chwilę czułem się jakbym ją już kiedyś słyszał. Nie wiem co bardziej mnie ciekawi.To kim ona jest,czy to...czemu było słychać w jej głosie ból!-Rydel patrzyła na brata w zamyśleniu.Wszystko by się zgadzało.Roztrzęsiona Laura wbiegająca wtedy do pokoju.Smutek,ból,tajemnicza dziewczyna i piosenka.Blondynka uśmiechnęła się lekko.
-A zmieniając temat..wiem co robi Laura-Powiedział Ross zakrywając dłońmi twarz-Ale zupełnie nie wiem jak jej pomóc!
-Ja też!-Przyznała kładąc się na łóżku,patrząc w sufit-Boje się,że pewnego dnia nie zdążę zapobiec temu co chce zrobić i będzie już za późno.A tego bym sobie nie wybaczyła,bo ja nie wyobrażam sobie świata bez niej!-Wychrypiała przygryzając wargę.
-Zastanawiam się czy w ogóle da się jej jeszcze pomóc.Bo z tego co wiem to jest bardzo poważne.Popatrz..to zadziwiające jak człowiek może ukryć swoje prawdziwe uczucia tylko się uśmiechając-Prychnął z goryczą,kładąc się koło siostry.
-Myślę,że ci najsmutniejsi ludzie zawsze najbardziej starają się rozweselić innych.Bo wiedzą jak to jest,kiedy czujesz się kompletnie bez wartościowy.I nie chcą aby nikt inny czuł się podobnie-Wyszeptała przymykając oczy.Oboje rozkoszowali się ciszą,która tak rzadko zdarza się w tym domu.
-RYDEL! RYYYDEL!-Poderwali się słysząc płaczliwy krzyk Ellingtona.Szybko wybiegli z pokoju prawie spadając ze schodów.Gdy byli na dole zobaczyli zapłakanego Ratliffa,który w pasie przyklejone miał taśmą klejącą trzy wielkie butle orężady gazowanej,a na jego czole widniał napis.."Jestem z Islamu,nie wkurwiaj mnie"
-Cymbały jedne! co się znowu stało?-Wrzasnęła zdziwiona blondynka.
-Te szmaciarze zabrali mojego Bogdana do klatki i wywieźli do zoo w Amsterdamie!-Pisnął Ell zabijając wzrokiem pozostałych chłopaków-A teraz poczujcie smak mojej zemsty! Zabije was wszystkich tak jak wy zabiliście moje serce!-Krzyknął i zaczął potrząsać swoim ciałem-Wybuchnę was,tak Ryd ciebie też!
-Ale ty wiesz,że to nie dynamit tylko orężada,co nie?-Zapytał Ross patrząc na niego dziwnie.
-Smuteczek,chlip..chlip-Broda bruneta zaczęła się trząść,a usta przybrały kształt podkówki-Idę pogrążyć się w żałobie-Pisnął i pobiegł do pokoju.
-No sister możesz już zacząć nam dziękować!-Pisnął podniecony Rocky.
-Nom..to tylko dzięki naszym mózgą nie masz tej lamy na utrzymaniu-Wtrącił Riker dumny jak paw.
-Okay..a do czego potrzebna wam była Ness?-Spytała Rydel patrząc na związaną Marano przewieszoną na plecach Rylanda.Chłopcy wymienili szybkie spojrzenia.
-Yyy no wiesz..ktoś nam musiał powiedzieć jak zadzwonić do Amsterdamu-Rocky wzruszył ramionami.Po chwili Vanessa zaczęła wierzgać się nie kontrolowanie.Usta miała zaklejone taśmą,więc trudno było jej coś powiedzieć.
-Nessiu..proszę cie o spokój.Nie bądź bad girl tylko good!-Upomniał związaną dziewczynę Riker.Rocky przytaknął bratu kiwając głową.
-Ej..skoro wszyscy jesteśmy tu,to Lau jest sama w domu?-Zaczęła przerażona Delly i spojrzała na równie zmartwionego Ross'a-Pójdę do niej!-Już chciała wychodzić,ale poczuła na sobie czyjąś dłoń.
-Nie! ty stale przy niej jesteś.Pozwól tym razem mi do niej zairzeć!-Wyszeptał zestresowany blondyn.Dziewczyna patrzyła na niego nie pewnie.
-Nie wiem czy to dobry pomysł!
-Proszę Ryd!-Wychrypiał błagalnym tonem.Blondynka tylko kiwnęła głową,a jego już nie było.Została po nim jedynie poświata białego kurzu.
*****
Do domu Marano wszedł bez pukania.Panowała w nim ciemność.Rozglądał się po pomieszczeniu.Sprawdził wszystkie pokoje.Nie było jej w żadnym.Lekko przestraszony wszedł do kuchni.Momentalnie stanął jak wryty.
-Co robisz pod tym stołem,ukrywasz się przed czymś?-Uważnie patrzył na dziewczynę otuloną czarnym kocem.
-Tia...
-Zatem przed czym się ukrywasz?-Zapytał ponownie.
-Przed wszystkim co złe na świecie!-Wyszeptała podnosząc na niego wzrok.
-I myślisz,że to w czymkolwiek ci pomoże?
-Odkąd tu jestem nic złego mi się nie przytrafiło!-Przyznała cicho.Blondyn chwile patrzył na nią,po czym wszedł pod stół siadając blisko brunetki,która spojrzała na niego zdziwiona.
-W takim razie będziemy ukrywać się razem!-Chwycił skrawek koca i przysunowszy się jeszcze bliżej Laury przykrył się nim.
-Powiedz mi tak szczerze czemu to robisz?co w sobie dusisz?-Zaczął spoglądając na nią niepewnie.
-Nienawiść,ból,tęsknotę!-Wyliczała wzruszając ramionami.
-Dalej!
-Wstręt,lęk,bezsilność-Kątem oka zerknęła na słuchającego ją blondyna.
-Dalej!-Rozkazał cicho,lecz stanowczo.
-Chęć ucieczki,chęć skończenia tego,chęć odcięcia się od wszystkich-Wychrypiała ściskając nerwowo dłonie.
-To ostatnie już ci się udało-Syknął ostro.
-Jesteś o coś zły?-Zapytała przechylając lekko głowę.
-Nie...tylko pokaż mi swoje obydwie ręce.Pocięte są jeszcze bardziej i nie wmawiaj mi,że jest inaczej!
-A co myślałeś?To,że się o wszystkim dowiedziałeś nic nie zmienia-Powiedziała tuląc się do koca.
-Czemu nikomu nie powiedziałaś jak się czujesz?
-A co miałam powiedzieć?-Prychnęła patrząc na Ross'a-Że nie daje sobie rady?Że wszystko się spieprzyło?Że mam wiele problemów,że nienawidzę chodzić do szkoły pełnej fałszywych ludzi,że codziennie zamykam się w pokoju i płacze,że każda noc jest dla mnie koszmarem,że nigdy nie czułam się tak samotna i że potrzebuje cię bardziej niż kiedykolwiek?-Wyrzucała z siebie kolejne słowa.Ross patrzył na nią z bezsilnością.Nie miał pojęcia jak jej pomóc,a bardzo tego chciał.Delikatnie chwycił kosmyk jej długich włosów i założył go za ucho.Wyglądała tak uroczo,tak niewinnie.
-Jeżeli cierpisz chce ci pomóc!-Wyszeptał wciąż wpatrzony w jej zaszklone oczy.
-Jak ty chcesz mi pomóc?JAK?-Krzyknęła łapiąc się za włosy.
-Pozwolisz mi przestać istnieć?
-Nie,ale..
-No właśnie!-Przerwała mu -Daj mi siłę do życia,albo do zabicia się, bo dłużej stać pomiędzy nie umiem...-Przyznała przygryzając wargę.
-Rozmawiasz ze mną o tym..A to jest juz ogromny postęp-Złapał ją za rękę i splótł ich palce-Może zrobię ci coś do jedzenia i usiądziemy na kanapie?
-Nie chce jeść..chce herbaty!
-Proszę bardzo,możemy wypić herbatę!Dwie herbaty.Sto herbat?Proszę bardzo jestem gotów wypić z tobą milion filiżanek herbaty,jeśli miałoby to cokolwiek pomóc-Wyznał radośnie.Dziewczyna zachichotała lekko na jego słowa.Pozbierali się z podłogi i wyszli z pod stołu.Ross poszedł wstawić wodę na upragnioną herbatę,a Laura ciągnąc za sobą koc pognała do ciemnego salonu na równie ciemną kanapę.
-Rossy wspaniały przybywa z dwoma kubkami cieplutkiej herbatki!-Wykrzyknął siadając koło Laury podając jej kubek.
-Czemu tu ze mną jesteś?-Zapytała nagle połykając gorącą ciecz.
-Wieesz!Riker zmanipulował Rocky'ego żeby pomógł mu pozbyć się ukochanej lamy Ell'a,Rocky zmanipulował Rylanda,żeby porwał Vanesse,która została zmanipulowana przez nich,żeby pomogła im zadzwonić do zoo w Amsterdamie.Natomiast ja zmanipulowałem Rydel,żeby pozwoliła mi do ciebie przyjść-Uśmiechnął się patrząc na dziwną minę dziewczyny.
-Okay..a kto w takim razie zmanipulował ciebie,żebyś tutaj przyszedł?-Wyszeptała zdezorientowana.
-Nikt!-Pokręcił głową.Na co brunetka zachłysnęła się herbatą-Chciałem po prostu być przy tobie i spróbować ci jakoś pomóc!
-Nie możesz tego zrobić.Nikt nie może!-Spuściła głowę w dół stawiając kubek na stoliku.On zrobił to samo.
-Zachowujesz się normalnie,żeby nikt się nie martwił,ale potrzebujesz pomocy-Mruknął zbliżając się do niej.
-Czemu coraz bardziej się do mnie przysuwasz?-Szepnęła tuż przy jego twarzy.
-Po prostu chce,żebyś czuła się bezpiecznie!-Uśmiechnął się odgarniają jej włosy z oczu.
-Przestań-Za protestowała-Przez ciebie zaczynam się gubić w swoich myślach pomiędzy"idź się zabij szmato",a "zostań tu bo masz dla kogo"-Wyznała patrząc w jego oczy.
-Przecież masz dla kogo!-Wyszeptał patrząc na jej usta,z którymi po chwili złączył swoje wargi.Pocałunek był delikatny.Bardzo namiętny,ale inny niż wszystkie.Wkładali w niego uczucia,które targały nimi w środku.
-Nie!-Laura oderwała się od zaskoczonego Ross'a-Nie możemy-Dodała czując jak blondyn delikatnie całuje jej szyje.Powoli zaczęło ogarniać ją ciepło.Nie kontrolując się wplotła swe szczupłe palce w włosy chłopaka.Lekko odrywając rękoma jego twarz od swej szyi,nakierowała go na swoje usta.Delikatnie ujął jej policzek,a ona sama chwyciła go za kark zrzucając z siebie koc.
Jej małe ciało leżało teraz na nim.Obdarowali się szczerymi pocałunkami co chwile się przy tym uśmiechając.
-Jesteśmy dziwni-Wyszeptała tuż w jego usta.On przekręcił się wbijając brunetkę w kanapę.
-Wiem!-Ponownie zatopił wargi w jej ustach.Nie odrywając się od niej,zaczął rozpinać jej koszule.Kiedy był w trakcie rozpinania trzeciego guzika oboje usłyszeli cich odgłosy,a po chwili zobaczyli palące się światło w przedpokoju.Przestraszeni szybko oderwali się od siebie powodując tym samym,że spadli na podłogę.
-Yyy co wy robicie?-Nad sobą usłyszeli dobrze im znany głos.Spojrzeli z rozdziawionymi buziami w stronę nie proszonych gości.
-Mama?-Pisnął zdziwiony Ross mając przed sobą obojga rodziców.
-Ja też tu jestem-Odchrząknął urażony Mark.
-Skąd wy się tu wzieliścię?
-Chcieliśmy wejść do domu,ale zobaczyliśmy,że są wstawione nowe drzwi i klucz nie pasował.No to zadzwoniliśmy dzwonkiem.Otworzył nam Rocky po czym z hukiem zamknął drzwi-Sprostowała Stormie.
-Taa..wciąż boli mnie nos-Obużony Mark wskazał na bolące miejsce.
-A wy co tu robicie tak sami na podłodze,po ciemku?-Dopytywała się starsza blondynka.
-Yyy no my ten...jogę ćwiczymy.No nie Laura?-Ross zwrócił się do brunetki.
-Dokładnie!-Przytaknęła mu nerwowo.Zestresowana para wstała z podłogi.Już po chwili rozległ się kolejny huk.Zdyszany Rocky,a za nim reszta Lynch'ów i Vanessa wparowali do salonu wcześniej wywarzając kolejne drzwi wejściowe.
-People..mamy problem!Rodzice wrócili!-Pisnął Rocky rzucając drzwiami gdzieś na ścianę.Dopiero po chwili zobaczył przed sobą rozgniewane miny Mark'a i Stormie.
-Mamusia?-Brunet kolejny raz pisnął.
-Tak synu..ta sama,której pięć minut temu zatrzasnąłeś drzwi przed nosem!-Skrzyżowała ręce.
-No tak..o mnie to nikt nie pamięta!Po co wykrzyknąć ojciec.Toć to za trudne jest-Mruczał pod nosem zbulwersowany mężczyzna.
-No wiesz to był szok po porodowy!-Wtrącił Riker broniąc młodszego brata.
-A ONI wywieźli mojego Bogdana do Amsterdamu!-Wrzasnął Ellington rzucając się na szyję Marka.
-Ymm Stormie...-Zwrócił się do swojej żony-Po co myśmy tu wracali?-Spytał zrzucając z siebie zwłoki Ratliffa.
-Oh Mark..po to żeby ich przypilnować.Toć to banda zwierzaków jest..Tak Rydel ty też!-Popatrzyła na obrażoną Delly.
-Mam nadzieje,że nic głupiego nie robiliście podczas naszej nieobecności!-Na słowa rodziców nastolatkowie popatrzyli w górę.
-Yyy co wy robicie?
-Cicho ojciec!Nie przeszkadzaj.To retrospekcja jest!-Rocky popatrzył na rodziców.Po czym wrócił do gapienia się razem z resztą w sufit przypominając sobie wszystkie głupoty,które odwalili w tym miesiącu.
C.D.N
Witajcie miśki moje kochane.Przybywam z rozdziałem.Dziwny i nudny,ale jest przynajmniej.Jestem chora i już od poniedziałku mam ferie,więc będę się starała napisać kilka rozdziałów.Pewnie zakończe niedługo 1 sezon.Następny rozdział mam już zaczęty,więc to tylko od was zależy kiedy on się pojawi.Zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA.
Do napisania Słodka Nunusia :))
RAURA! Aaaaa ;D Ross poszedł do Laury. "Po czym wrócił do gapienia się razem z resztą w sufit przypominając sobie wszystkie głupoty,które odwalili w tym miesiącu." Haha, najlepsze haha xd Rozdział jest wspaniały. Czekam na nexta :). /Ania Truskawka
OdpowiedzUsuńHejka to ja anonimek z maila, trochę nam się kontakt urwał. Anyway rozdział jeden z najlepsiejszych do tej pory, sytuacja z Bogdanem zajebista,mam nadzieję, że rodziców szybko wywieje bo głupoty to jedna z ulubionych (zaraz po Raura moments) części tego bloga, potrafisz je opisać jak nikt inny. Kiss był cudny zwłaszcza, że wyczekiwany. Daję plusa za to, że na trzeźwo. / Natalka xoxo
OdpowiedzUsuńPs. Jak dla mnie to rozdział możesz jeszcze dzisiaj dodać co ty na to?
Pps. Odpowiedz pliski :*
Ppps. Możę trochę słodyczy z okazji valentajnsów co? :* :*
Pppps. Serio dodaj dziś next to byłby taki cudny prezent bez okazji
Ppppps. Albo odpisz czy mam na co czekać ;)
Pppppps. Dobra koniec tych ppsów :* :*
Hejka Natalka dużo tych ps..XDDD Cóż następny rozdział nie wiem kiedy.Jak już mówiłam zależy to od Was XD Aczkolwiek napisałam dopiero poczatek,więc...Narazie jestem w kropce bo źle się czuje.Sama nie wiem co w nim będzie.
UsuńRaura *.*
OdpowiedzUsuńCudo <3
Fantastyczny :)
Życzę duuużo WENY :)
Raura!!! Super rozdział. :D
OdpowiedzUsuńKurde mać, mogę cię wyściskać? *------*
OdpowiedzUsuńO mamo, pocałowali się, ja pierdole, pocałowaaaali się febrfueeor.
Jak on jej pomoże wyjść z tego dołka, to go po wieki będę wielbić C: Chce żeby odpieprzali te głupoty, ale bez docinek Raury (nie ponarzekałabym jakby zostali parą, hyhy C:) i bez załamanej Lau ;-; Chcę żeby ona znowu wróciła do życia ;-;
Dawaj mi tu kolejny rozdzialik :X
Wow...nie spodziewałam się ;3
OdpowiedzUsuńRAURA ♥ wreszcie...;D
To było takie...spontaniczne i piękne ;')
Ostatnio właśnie myślałam gdzie się podziewają rodzice Lynch ;d
A co do Lau i Rossa...ciekawe co dalej z nimi będzie ;p
Chciałabym żeby byli razem, a Laura przestała się ciąć itp...ale to byłby chyba koniec bloga xD
No więc...dużo weny życzę ;D
Czekam na next ;*
Rewelka!!
OdpowiedzUsuńJaka szczera rozmowa!!
Całowali się!!!Całowali!!Całowali!!Całowali!!!
Odbija mi!
Rozwaliłaś mnie z tymi rodzicami!
Serio?W takim momencie?
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
AAAAAAAAAAAAAA jestem mega szczęśliwa bo się pocałowali aaaaaaaaaaaaa no nie mogę serio YAY rewelacja Raura kiss :D ale musiałaś przerwać w takim momencie :/ ach ci rodzice hehe dawaj następnego kissa w następnym rozdziale :) YAY
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :) dawaj nexta i serio w takim momencie przerwałaś ich piękną chwilę :D heheheh
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne.
OdpowiedzUsuńWow no nieźle ale jest sukces bo otworzyła się przed nim powiedziała co jej leży na sercu :) i,że go potrzebuje :) a tu jeszcze taka sytuacja że się pocałowali YAY :D
OdpowiedzUsuńNIESAMOWTY rozdział to super ,że się mu wygadała i ten pocałunek ahh :D hehe dawaj szybko nexta :D
OdpowiedzUsuńRaura very sweet<3 czekam na nexta :-)
OdpowiedzUsuńJakbys znalazla czas to prosze. Wpadnij
www.raura-kinga-story.blogspot.com
A w ponoedzialek mozemy razem swietowac! Ferie mamy w tym samym czasie XD
Do napisania
KingaR5er
Aaaaaaa! Krzycze
OdpowiedzUsuńAle wspaniały, raura, wreszcie się doczekałam, kaocham.
OMG!!! Ja pierdole oni się pocałowali i to na trzeźwo i to nie był żaden sen!!!
OdpowiedzUsuńRossiu taki kochany poszedł do niej ona mu się wygadała i jeszcze to że mógłby wypić z nią milion filiżanek herbaty jeżeli miałby to coś pomóc i później ten kiss!!!
Ach ci rodzice :D "Yyy no my ten...jogę ćwiczymy. No nie Laura?" Hahaha nie mogłam z tego hahaha :D
Czekam niecierpliwie na nexta :)
Olivia<3
Jesteś świetna! Rozdział jest świetny! Rodzice wrócili i retrospekcja jest. Świetne! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńJaki kochany, w końcu raura, ten kiss!!!!! Mega słodki *.*
OdpowiedzUsuńUwierz w siebie, i don't give up, no pain no gain, sypie ci to angielskimi tekstami but so what? Dobra koniec englishowani.
OdpowiedzUsuńA teraz serio, rossdział mega mocny, raura tak bardzo, i ten ich KISS! Taki kochany. już czuję czuję, że będę co godzinę sprawdzać czy dodałaś nexta, bo zawsze tak sprawdzam twojego bloga, ale co tam, ok to ja może kończę, więc Good night bo nie śpie dziś w nocy.
GRATEFUL!!*.*
OdpowiedzUsuńO mój God, w końcu doczekałam się RAURY, ale czemu Lau taka oporna, nie dać się pocałować Rossiemu!! Ja bym tak chciała! ;D
Rozdział jest świetny!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo i mamy kissa <3333333 Ahh ta nasza Raura ^^
Cieszę się, że masz rozdział zaczęty !!!!!!!! Już niedługo next~!!!!!
Mi się za to ferie kończą :( Pfff.....
Pozdrawiam!!!!!!
Świetny ! *-*
OdpowiedzUsuńNaprawdę, po prostu nie mogę się doczekać na next ! ; 3
Rozdział - jak i cały blog - wręcz boski ;D
Czekam na next . Pisz szybko ! ;* ♥
Jak to jest nudny rozdział to ja jestem ksiądz Mateusz ! Zwariowałaś ?! ...
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest cudowny, a ty jesteś niedowartościowana !
Uwierz w siebie, naprawdę genialnie piszesz ! <3
Gdyby tak nie było to byśmy nie czytali twojego bloga, czyż nie mam racji ?
Mam, mam, pomijając to że ja zawszę mam rację ! Ale do rzeczy...
Jest kiss Raury jeeeeeeeeee !!!!!!!!!!! Łuuuuuuuu już myślałam że się nie doczekam kolejnego kiss 'u ale jednak jest! Ołłłłłłłłłłł, takkkkkkk !!!!!! :3
Oni są tacy słodcy !!!!!!! Ohhhh jak ja ich kocham ! Ugh ... Czy rodzice naprawdę musieli im przeszkodzić ?! Serio ? Musieli ?!
Ja się już nakręciłam, wyszczerzu twarzy dostałam ,a tu koniec ,rodzice wkraczają do akcji i lipa !! Ale liczę na więcej kissowania w nexcie jasne ?! No ja myślę !
Pozdrawiam i czekam na next !!!!!!!! <3 :*
OMGx cudowny, i ten pocałunek, ja chce next
OdpowiedzUsuńSuper *.* raura, wreszcie, i mam nadzieję, że nie ostatni raz była
OdpowiedzUsuńPozderki ;*
Genialnie aaaa Raura <3 Teraz chcę rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńYeeeaaaah ! Jest genialny! Może z Laurą będzie coraz lepiej :) Oby to jej pomogło ^^ No i czekam na ten konkurs! Laura musi wziąć w nim udział! :D
OdpowiedzUsuńRaura, Raura, Raura ... Prawda, dziwni są :D Ale takich ich kochamy ^^
Do następnego ;3
Od razu mówię, Laura MUSI być głównym wokalem inaczej zaciukam!
OdpowiedzUsuńTiaaa...rozdział nudny... Hahahhahahahaha...- ale się brehtam - hahaha.
Wspaniały ten rozdział, wydaje mi się, że z dnia na dzień coraz lepiej piszesz, niesamowite! Jak to wgl możliwe? Jak możliwe, żeby jeszcze lepiej pisać? Nareszcie ferie i można odetchnąć. Genialny rozdział, czekam na nexta, którego masz szybko pisować!
P.S. Ohhhh... Klauuuu ... Wspaniały! Kocham Bogdana <3
Cudowny! <3
OdpowiedzUsuńChce ten konkurs, i raure ;)
ooo jaki cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńproszę jak najszybciej next i niech w nim bd duzooooooo raury xD :D
czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*
super czekam na next mam nadzieję że będzie szybciej
OdpowiedzUsuńO boziu.... ale się spóźniłam! Eh cała ja... Dobra mniejsza teraz rozdział - no po prostu genialny! Raura jest! Jea! xD Sorka troszeczkę mi dzisiaj odbija :D Co ja jeszcze? A tak: Dawaj mi tu szybko next! ^^
OdpowiedzUsuń