czwartek, 29 stycznia 2015

Rozdział 20

Czemu to wszystko musi być takie trudne?Czemu tak bardzo musi boleć?Ten żar w klatce piersiowej,ta gula w gardle,te łzy.To tak jakby każdego dnia umierała,przeżywając wszystko od nowa.Ich śmierć,ten wypadek,starta Agaty.Odczuwa tęsknotę,ale też samotność.Zupełnie tak jakby była sama na świecie.Jakby z każdym problemem musiała radzić sobie sama.Czuła strach,kiedy to stała na strychu przed drewnianymi drzwiami.W tym małym pomieszczeniu zamknęła całą swoją przeszłość.Całą siebie.Drżącą ręką przekręciła kluczyk i weszła do środka.Było ciemno.Sufit był niski,więc nieco zgarbiona Laura usiadła na przeciwko małego okna.Londyn w blasku księżyca był piękny,ale to nie on sprawił,że w oczach dziewczyny pojawiły się łzy,tylko gwiazdy.Te same,na które patrzyła razem z Agatą.Delikatnie przetarła powieki i rozglądnęła się po małym pomieszczeniu.Nic się nie zmieniło.Instrumenty rzucone gdzieś w kąt.Zdjęcia jej rodziny,przyjaciół..Ross'a.Jej puchary,medale.Kartony zapełnione piosenkami,które napisała tak dawno.Było tu wszystko.Delikatnie przysunęła pudło,stojące koło niej.Z niego wypadło zdjęcie.Chwyciła je w swe chude palce.Pamiętała je..Na samo wspomnienie uśmiechnęła się lekko.Fotografia przestawiała Ross'a i Laurę,kiedy to byli w trakcie małego buziaczka.
Przymknęła lekko oczy,gdyż ponownie uroniła kilka łez,które skapnęły na zdjęcie.Wiedziała,że musi wziąć się w garść,ale nie potrafiła przestać płakać.
-To bez sensu!-Szepnęła patrząc na pudło z piosenkami.Przed oczami przeleciały jej wszystkie wspólnie spędzone chwile z rodzicami,którzy podarowali jej miłość i muzykę,której teraz tak bardzo nienawidzi.Zgniotła zdjęcie,wpychając je do tylnej kieszeni spodni.Chwyciła karton i wybiegła ze schowka nie mogąc już dłużej tam przebywać.Czuła,że wszystko do niej wraca.Jednak musiała tam przyjść.Musiała wrócić po piosenki potrzebne do chóru.Nowych nie napisze,to jest pewne.Nie zwracając uwagi na podający deszcz wybiegła z domu,dzierżąc wielkie pudło w dłoniach.Długo biec nie musiała.Zatrzymała się przed drzwiami,a gdy blondyn je otworzył rzuciła w niego kartonem.
-Ała...co to?-Spytał zdziwiony,patrząc na mokrą Laurę wpuszczając ją do środka.
-Piosenki!
-Napisałaś tyle piosenek jednego dnia?-Zdziwił się wchodząc do swojego pokoju.Ta westchnęła głośno.
-Nie! głąbie..są stare.Może jakaś się nada!-Usiadła na podłodze,a tuż przy niej Ross,który od razu zaczął przeglądać papiery.Czytał je uważnie z lekkim uśmiechem na ustach.Laura natomiast spoglądała na niego beznamiętnym wzrokiem.
-Są dobre..bardzo dobre!-Pisnął chwytając gitarę.Chciał zagrać melodie do jednej z piosenek,jednak wyszło tylko głośne szarpnięcie strun.Tak jakby zapomniał jak gra się na gitarze.Zacisnął powieki,głośno przy tym wzdychając.
-A tobie co? skleroza dokucza?-Prychnęła dziewczyna lustrując go wzrokiem.
-Odkąd..odkąd odeszłaś już więcej nie zagrałem na gitarze.Właściwie to na żadnym instrumęcie.Czuje się tak jakbyś odchodząc ode mnie, zabrała ze sobą całą moją miłość do muzyki-Szepnął patrząc w jej puste oczy.Jego słowa zdziwiły ją i zakuły w serce.
-To co mówisz nie ma sensu-Pokręciła głową-Nasza rozłąka nie była dla ciebie trudna..nie przej..-Zdenerwowany Ross przerwała brunetce.
-Co ty pieprzysz..Tak w ogólnie nie przejąłem się tym,że moja najlepsza przyjaciółka ma mnie w dupie.Obeszło mnie to wiesz-Wykrzyczał z ironią.
-Wcale nie miałam cię w dupie! Było mi ciężko..i nadal jest-Szepnęła spuszczając głowę.W duchu prosiła,żeby nie rozpłakać się teraz.Nie w tej chwili,nie przy nim.
-Słuchaj! znam cię lepiej niż kto inny i wiem,że tu nie chodzi tylko o śmierć twoich rodziców.Nie wiem jak się czujesz..nigdy nie straciłem ważnej dla mnie osoby!-Po tych słowach w oczach dziewczyny zebrały się kolejne łzy.
-Czyli,że ja nie byłam dla ciebie ważna!-Podniosła głos,wstając z podłogi-Nigdy nie byłam!..nigdy też nie próbowałeś mnie zrozumieć!
-Przestań!-On również wstał-Obwiniasz wszystkich tylko nie siebie.To ty nie dopuszczasz nikogo do swojego serca.Tak jakbyś trzymała wszystkich na dystans!Kobieto przestań żyć przeszłością!-Jego głos zatrząsł fundamentami domu,przez co reszta przybiegła do pokoju.
-O Lunia przyszła!-Wykrzyknął radośnie Rocky.Już chciał do niej biec,jednak zatrzymał go Riker.
-Stary nie widzisz,że oni się tutaj kłócą!
-Co ty pleciesz warkocza..Oni prowadzą tylko ożywioną konwersacje-Wtrącił Ellington głaszcząc swoją lamę.
-Niet..bo się kłócą.Jestem starszy i wiem lepiej,o!-Ciągnął Rik.
-Trele morele-Prychnął brunet-Kłótnia wygląda zupełnie inaczej...Co nie Bogdan?-Zwrócił się do zwierzyny,która w tym momencie z gracją konsumowała jego włosy-Widzisz..Bogdan się ze mną zgadza!-Powiedział dumny,klepiąc się po klacie.
-To może zapytamy ich ?-Riker wskazał na Ross'a i Laurę.Ellington kiwnął czupryną i razem z blondynem ruszyli ku parze.
-YYY przepraszam?-Brunet tykał dziewczynę w ramie, natomiast Lynch swojego brata-Hallo no oo...Houston mamy problem..Ej no ja do was mówię..Jaki olew-Bulwersował się Ratliff wciąż szturchając Marano-Nosz kurczaczki no!-Zły tupną nogą.
-Czego?-Wrzasnęli równocześnie Ross i Laura,tym samym przerywając swoją kłótnie.
-No my się chcieliśmy zorientować czy się kłócicie,czy tylko głośno rozmawiacie?-Zapytał potulnie Riker,kiedy to napotkał rozgniewane spojrzenia nastolatków.
-Kłócimy się!-Przyznała Laura,a najstarszy z Lynchów klasnął w dłonie.
-Miałem racje młotku-Zaczął tańczyć przy smutnym Ratlifie,który wycierał łzy porażki.
-A nie bo my tylko prowadzimy konwersacje!-Zaczął Ross,na co tym razem Ell wykrzyknął radosny.
-Kłótnia!-Ciągnęła Lau.
-Konwersacja!
-Kłótnia!
-Konwersacja!-Wrzeszczeli na siebie chodząc w kółko.
-Czy oni się kłócą o to,czy się kłócą?-Zawołała Rydel próbując rozdzielić skaczących sobie do gardeł nastolatków-Nie no to jest nienormalne-Załamała ręce.Ellington i Riker natomiast rozdarci nie wiedzieli kto wygrał.
-Powiedzmy,że jest remis!-Powiedział Rik.
-Niech będzie..ale do czasu!-Brunet wysłał przyjacielowi mrożące krew w żyłach spojrzenie.Po czym z gracją odjechał na swej wiernej lamie.
-No people uspokójcie te skaczące dupy!-Wrzeszczała Rydel,stojąc miedzy Lau,a Ross'em.Brunetka spojrzała na chłopaka wzrokiem nie wyrażającym żadnych emocji.Jej oczy były tak puste,jak nigdy dotąd.
-Ta "przyjaźń" nie była nic warta!-Szepnęła i rzucając w blondyna pogiętym zdjęciem,wybiegła z pokoju.
-Draaaaamat!-Zawył Rocky podnosząc fotografie.Chwile patrzył na nią ze smutkiem,po czym oddał ją Ross'owi i razem z Riker'em wyszli zostawiając go samego z Delly.Brązowooki patrząc na zdjęcie,rzucił się na łóżko zasłaniając dłońmi twarz.
-Czemu ona jest taka trudna..taka pusta?-Szepnął drżącym głosem.
-Jest kimś kto umiera w środku,ale mimo to nadal ma trochę nadziei na coś niemożliwego!-Powiedziała siadając na skraju łóżka.Blondyn podniósł się i spojrzał na siostrę.
-Co?
-Zabija samą siebie,by nie ranić innych,Ross!-Sprostowała.On poruszył się nerwowo-Nie oszukasz mnie.Wiem,że patrząc na nią cierpisz...wiem,że sprawia ci to ból.
-Nie prawda!Dawno już przestała mnie obchodzić-Zaprzeczył,a jego wzrok błądził po pokoju,omijając przenikliwe spojrzenie Delly.
-Bądź odważny!A jeżeli nie jesteś,udawaj,że jesteś.Nikt nie zauważy różnicy-Dotknęła jego ramienia-A wiesz czemu to mówię?-On pokręcił głową-Żebyś w końcu ruszył dupę i zmienił to co zmienić możesz,Ross...Spójrz w jej zapłakane oczy,przytul i nie pozwól więcej cierpieć-Szepnęła i wypchnęła brata z pokoju.Ten lekko zakłopotany wybiegł z domu w poszukiwaniu Laury.Zobaczył ją na ulicy.Spojrzała w jego stronę,po czym szybko położyła się na środku jezdni.
Ten zdziwiony jej zachowaniem podbiegł szybko do leżącej dziewczyny.
-Co ty do cholery wyprawiasz? Wstawaj!-Krzyknął tuż przy niej.
-Tak trudno się podnieść,tak ciężko wstać.Gdy tyle wspomnień nie daje spać.I nie ma dnia,nie ma nocy.Jest tylko ten dziwny strach-Wyszeptała spoglądając w gwiazdy.
-Nie mam humoru na żarty, Laura-Powiedział czekając aż dziewczyna się opamięta i wstanie.
-Ja nie mam humoru na życie!-Wychrypiała przymykając powieki-Nawet nie wiesz,ile kosztuje mnie po wstrzymywanie łez,bo nie chcę,żeby wszyscy wiedzieli,że sobie nie radzę!
-Chodźmy stąd,bo zaraz nas ktoś przejedzie!-Rozkazał patrząc na dziewczynę.
-Beze mnie wszystkim byłoby lepiej-Zaczęła-I nie mów,że nie.Gdybym zniknęła,przejmowaliby się może z tydzień,dwa,no góra trzy.A potem i tak wszyscy by zapomnieli,więc co mnie tu w ogóle jeszcze trzyma?Nikogo nie obchodzę.Zawsze szukam sobie problemów,tylko szkoda,że nikt nie zauważył jeszcze,że ja naprawdę potrzebuje tej pieprzonej pomocy-Zaśmiała się gorzko.Było jej wszystko jedno.Nie miała nic do stracenia.Jej życie i tak już gorsze być nie mogło.
-Kto cię wpędził w te gigantyczne,paskudne kompleksy?-Nie dowierzał.Ona milczała.Ross wiedział,że nawet brak odpowiedzi jest odpowiedzią,tylko trochę bardziej boli.Z bólem przyglądał się brunetce,która teraz powoli wstawała.
-Dobra,zapomnij o tym,że kiedy kolwiek istniałam i że się przyjaźniliśmy,cześć-Syknęła i biegiem ruszyła w stronę domu.Blondyn chwile stał w osłupieniu.
-Zapomniałem już dawno!-Krzyknął za nią.Ona przystanęła na chwilę.Usłyszała.Jej dłonie zadrżały,a z oczu popłynęły łzy.
Szybko je starła i weszła do mieszkania.Za to Ross wiedział już,że to co dzieje się z Laurą to coś bardziej poważniejszego niż mu się zdawało.Zły kopnął kamień i również wrócił do domu.
                                                                       ****
-No to teraz się rozciągamy people..rozciągamy!-Laura klasnęła w dłonie ustawiając się na środku ogromnej sali,patrząc w swoje odbicie w lustrze.Tuż za nią reszta obsady tanecznej.Była sobota.W szkole nie było nikogo,prócz grupki nastolatków przygotowujących się do ważnego konkursu.Była to ich pierwsza próba,odkąd Laura przejęła działalność.Chcąc nie chcąc,musiała tam być-A teraz noga wysoko!-Tłumaczyła dziewczyna wyginając swoim giętkim ciałem.
-Ty women..ludzie tutaj szpagatów nie potrafią robić!-Krzyknął zmachany Ross,próbując choć trochę unieść nogę do góry.Co mu nie wychodziło.
-O GOD..To czego ty ich uczyłeś?
-No na pewno nie gimnastyki-Mruknął krzyżując ręce.
-No to jak ty sobie to wyobrażasz kurcze-Załamała ręce-Oni muszą być wygimnastykowani przecież,no!-Tupnęła nogą-Dobra ludzie..chwila przerwy-Krzyknęła siadając na podłodze.Zaraz tuż obok niej pojawiła się zdenerwowana Rydel.
-Co ty kurde wczoraj wyprawiałaś?Chciałaś,żeby cie jakiś car przejechał?A dobrze wiesz,że mógłby to być nawet tir,a spotkanie z nim raczej by bolało-Wzdrygnęła się szturchając Lau w ramię.
-Ryd daj mi spokój i zajmij się innymi!-Westchnęła brunetka.
-Mam w dupie innych.Teraz masz mnie i musisz wiedzieć,że nie mogę przestać martwić się o ciebie,co będzie z tobą,w jakim stanie się znajdziesz i przez kogo.Najgorsze jest to,że nie mogę dużo na to poradzić,jedyne co mogę to być przy tobie!-Wyznała przytulając się do przyjaciółki-Weź się dziewczyno w garść.Ja zrobię to samo i radzimy sobie do cholery.Po to siebie mamy tak?
-Dobra niech ci będzie-Na bladej twarzyczce Marano pojawił się prawie nie widzialny,cień uśmiechu.Wstała,otrzepała swój tyłek i zwróciła się do pozostałych-Słuchajcie mnie!Nie będę owijać w bawełnę i powiem prosto z mostu.Jesteście do niczego.Banda,sztucznych,nie czujących rytmu robotów.Właściwie nie wiem kto was przyjął do tego chóru,ale mam zamiar zmienić wasze podejście.Także ten..Rocky bierz radio,a wy ruszajta te leniwe dupy.Zabiorę was w pewne miejsce-Klasnęła w dłonie,wypychając wszystkich do wyjścia.Na zewnątrz było już dosyć ciemno,jednak nikt nie marudził.Spokojnie szli za Laurą prowadzącą ich w nie znane im dotąd miejsce.Plac budowy.
-Yyy czy ciebie nieco pogięło,że tak spytam?-Bulwersował się Ross,kiedy to brunetka rozstawiała innych na rurztowaniach.
-Musicie poczuć te ryzyko.Te szaleństwo,które niesie ze sobą taniec.On nie zawsze jest spokojny.W nim trzeba próbować nowych rzeczy..trzeba ryzykować i to jest w tym wszystkim najlepsze!-Krzyknęła stając na środku.Kiwnęła na Rocky'ego ,który włączył muzykę i odwróciwszy się do innych,spoglądała na nich z dołu-Patrzcie w gwiazdy,wyraźcie siebie i swoje uczucia.Tańczcie jak nigdy dotąd.Zaszalejcie i wyzbyjcie się wszystkich lęków-Zaśmiała się po czym z powrotem się odwróciła.Odliczyła do trzech i zaczęła poruszać się w rytm muzyki.
Ludzie stojący na różtowaniach przyglądali jej się uważnie,by po chwili robić to co ona.Powoli zatracała się w tańcu,z którym nie miała do czynienia przez tyle lat.Zapomniała już jakie to wspaniałe uczucie.Taniec z grupką osób,pośród gwiazd był dla niej czymś niewiarygodnym.Czuła się dobrze i choć przez krótką chwile mogła zapomnieć o tym jakie życie wiedzie.
                                                                      *****
A czas leciał.Dzień po dniu,godzina po godzinie,minuta za minutą.Dzień konkursu zbliżał się wielkimi krokami.Przez ten czas próby chóru odbywały się codziennie.Laura powoli i stopniowo pokazywała im różne figury,układy taneczne.Jednak niczego konkretnego wciąż nie mieli.Nie wybrali piosenki jaką zaśpiewają,nie mieli ułożonego układu.To wszystko było takie roztrzepane,gdyż dziewczyna uczyć ich musiała od podstaw.Nie pomagało jej też kapryśne zachowanie Ross'a,który działał jej na nerwy.Każdego dnia wstawała próbując przeżyć kolejny nowy dzień.Nie sama!Tym razem u boku Rydel,która od pewnego czasu nie odstępowała jej na krok.Właśnie dzisiaj Laura gości na swoim dachu do ćwiczeń Ross'a z którym postanowiła coś w końcu wykombinować.
-Myślę,że lepiej byłoby zacząć spokojnie,melancholijnie wręcz,a dopiero po chwili ożywić występ-Mówiła dziewczyna nie zgadzając się z opinią chłopaka-W układzie moglibyśmy połączyć różne typy tańca.Postanowiłam,że głównym głosem będzie Rydel.Możemy wlepić w ten występ trochę baletu,hip hopu..-Za proponowała spoglądając na blondyna.
-A ty nie weźmiesz w tym udziału?-Zdziwił się.Kochał swoją siostrę,ale dobrze wiedział,że jeżeli chodzi o kwestie wokalu Laura jest w tym nie zastąpiona.
-Nie ma mowy-Prychnęła marszcząc nosek-Nie będę śpiewała..Pomagam wam tylko wygrać ten konkurs-Szepnęła i wstała.Podeszła do radia,włączając wolną muzykę.Brązowooki staną tuż przed nią-Tak jak mówiłam.Na początku wolno i spokojnie-Wyszeptała zbliżając się do niego.Ich twarze były blisko siebie,a oddechy wzajemnie otulały ich szyje.Brunetka niczym baletnica stanęła na palcach,podnosząc nogę do góry wzdłuż swego ciało.Ross zbliżył się do niej jeszcze bardzie,kładąc swą dłoń na uniesionej nodze brunetki.Oparł ją sobie na ramieniu i spojrzał w oczy Laury.
-Czyli tak będę musiał robić z Delly?-Zapytał wzdychając.Dziewczyna zachichotała cichutko na jego niezadowoloną minę.Teraz wydawałaby się taka szczęśliwa,beztroska.Jednak pozory mogą mylić,gdyż w środku wciąż była tą samą cierpiącą,smutną brunetką.Czuła się taka zagubiona.Nie wiedziała co w jej życiu było prawdą,a co kłamstwem.Tańczyli teraz, w środku nocy,na dachu.Jedynym oświetleniem był księżyc i gwiazdy.Te gwiazdy,które Lau tak bardzo pokochała i które towarzyszył jej każdego,samotnego wieczoru.Kiedy to próbując sobie ulżyć,raniła swoje nadgarstki.Chłopak delikatnie obkręcił ją i puścił.Spojrzał teraz na jej doskonałe ruchy.Tak profesjonale,tak wyćwiczone.Było w nich coś nadzywczajnego.
-No to chyba mamy początek!-Z transu wybudził go głos brunetki-Jeszcze tylko reszta układu i piosenka-Westchnęła.
-Nią możemy zająć się teraz!-Za proponował siadając przy pianinie.Ona jednak wciąż stała w miejscu-No rusz się!
-Podaj jakiś pomysł!-Zbyła go i usiadła na podłodze,unikając jego przenikliwego wzroku.
-No,ale nie mam!
-Ja za ciebie całej roboty odwalać nie będę-Spojrzała na niego zła.
-O boże kobieto no!Weź się w garść i siadaj tym dupskiem na tym o to tutaj taborecie przed tym o to tutaj pianinem i pomóż mi napisać song!-Wybuchnął zniecierpliwiony-Przecież nic ci się nie stanie jak zagrasz na klawiszach lub coś zaśpiewasz!
-Taki jesteś mądry,a sam nie grasz na gitarze!Wiem,że ona przywołuje twoje wspomnienia i dlatego oddalasz się od muzyki-Zbulwersowana wstała. Miała racje i chłopak dobrze o tym wiedział.
-Ty za to już dawno się od niej oddaliłaś i zapomniałaś-Syknął w jej stronę,podchodząc do dziewczyny-Powiedz..ulżyło ci kiedy skreśliłaś naszą przyjaźń?Lepiej było?Aż tak bardzo nie cierpiałaś?Szkoda,że wcześniej nie mówiłaś,że byłem dla ciebie nikim-Ton jego głosu był chłodny,wręcz jadowity.
-To,że chcesz z kimś zerwać kontakt na jakiś czas nie znaczy,że ten ktoś jest dla ciebie nikim-Zaczęła-Znaczy dla ciebie z byt wiele,a ty nie możesz sobie z tym poradzić,więc oddalasz się od tej osoby!-Wyszeptała patrząc na jego reakcje.Poruszył się nerwowo.
-Hejka młodzi!-Usłyszeli krzyki,a juz po chwili na dachu obok nich pojawiło się całe rodzeństwo Lynch z Vanessą na czele.
-Przynieśliśmy żarcie-Ness rzuciła dwoma opakowaniem pizzy.
-Słuchajta! girlsy chcą oddać mojego Bogdana do zoo-Zrozpaczony Ratliff uwiesił się na szyi Laury-Słyszycie mnie...chlip,chlip!-Wycierał swoje łzy.
-Jeśli rozłąka z nim tak bardzo cię boli to załatwimy ci miejsce w rezerwacie razem z nim.Spokojnie cie tam przyjmą...ale chyba bardziej byś pasował do wybiegu małp-Zaśmiał się Ryland.
-O GOD...serio mógłbym tam z nim zamieszkać?-Podniecony Ellington zaczął skakać niczym kangur-Ja w to wchodzę ziomki!hihihi
-Taa...i mniej tu kurde rodzeństwo-Szepnęła Delly zajadając się pizzą-Momentos..a gdzie Lunia?-Ożywiła się i rzuciła kawałkiem pizzy gdzieś na twarz Riker'a.
-Poszła do pokoju-Oznajmił Ross.Po blondynce został tylko ślad kurzu,którym chłopak lekko się zakrztusiła.Rydel wchodząc po cichu do pokoju przyjaciółki,zobaczyła ją siedzącą na parapecie.W jej palcach coś błysnęło.Przerażona Ryd szybko podbiegła do dziewczyny wyrywając jej ostrze z ręki.
-O nie sister!Ja nie pozwolę ci się ranić-Schowała żyletkę brunetki do kieszeni swoich spodni-Nie możesz zrobić nic głupiego,rozumiesz?-Spytała siadają koło Laury-Kocham cię najmocniej i nie wiem czy zniosłabym wiadomość,że ciebie już nie ma.Jesteś dla mnie jak siostra,a ja nie chce jej stracić-W oczach dziewczyny pojawiły się łzy-Pamiętaj gdy wstajesz pomyśl o naszych wspólnych chwilach,naszych wygłupach.Pamiętaj! Ja zawsze będę cie trzymać w moim małym serduszku.Pamiętaj bez ciebie zgaśnie moja nadzieje na prawdziwego przyjaciela.Takiego jak ty.Pamiętaj o mnie!-Wychrypiała ocierając łzy.
-Przepraszam!-Wyszeptała Laura przytulając płaczącą Rydel.

Witajcie misiaczki moje.O to rozdział.Miał być w sobotę,ale jest teraz.Chyba nie macie mi tego za złe?Rozdział najlepszy nie jest.Nudny i jakiś taki dziwny,ale cóż tak bywa:(Wyraźcie swoje szczere opinie.Nawet te bardzo złe.Następny rozdział nie wiem kiedy.Może w tą sobotę,ale to tylko jeśli będzie troche komów.W takim razie zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA.

Do napisania Słodka Nunusia :))

27 komentarzy:

  1. Słodkia rozmowa Delly i Lau<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział. /Ania Truskawka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny ;D Pisz dalej, bo masz talent ;) Czekam na nowy rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny!!!
    Momentami zdarzała się Raura, co mnie cieszy :3
    Mam nadzieję, że rozdział będzie w sobotę :D
    Czekam z niecierpliwością i pozdrawiam!!! Świetny blog :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki cudny oh God, chce jeszcze, jak małe dziecko w wesołym miasteczku normalnie, ale co tam a tak wgl to trenuje gimnastykę i kocham balet więc bardzo mi się podobały momenty tańca

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty ,ty nie bredź !!!!!!!!!!!!!
    Rozdział jest wspaniały a Ty jesteś zbyt skromna i co najważniejsze niedowartościowana !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ty tępowaty ludzisławie zacznij się doceniać !!!!!!!!!!!
    Nie znam cię osobiście ale jestem pewna że jesteś świetną dziewczyną która nie wieży w siebie !!!!!!!!!!!!!!!!!!! A to jest twój wielki błąd !
    Znaj swoją wartość i nie wmawiaj sobie bredni i tych bredni nie słuchaj !!!!!!!!!!!!!!
    Uwierz mi gdybym ja skupiała się na swoich wszystkich wadach których jest bardzooooooooo dużo to bym dawno wylądowała w izoladce na oddziale zamkniętym w psychiatryku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    A ty piszesz genialnie ,tak ymm jak by to powiedzieć?...
    Widzisz tak genialnie piszesz że aż braknie mi słów na wyrażenie tego !!!!!! No piszesz obłędnie !!!!!!
    Tak to dobre słowo potrafisz w jednym rozdziale ująć to co najlepsze ,potrafisz swoimi rozdziałami sprawić że człowiek w jednej chwili sika ze śmiechu a po chwili wypłakuje z siebie hektolitry łez !!!!!!
    I to jest niesamowite bo nie każdy tak potrafi ,tylko nieliczni mają taki talent !!!!!!
    A ty jesteś jedną z nich !!!
    Więc przestań wypisywać takie głupoty, że niby słabo piszesz bo przyjdę do cb i zatłukę cię chochlą !!!!!!!!!!!!! Hahah od razu wróci ci rozum do głowy hah!!!!!!!
    I ja nie żartuję spytaj się kogo chcesz każdy ci to powie !!!!!!!! :*
    Więc rozdział bajeczny iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii...
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    -
    ~~~~~~~ CZEKAM NA NEXT~~~~~~~~~~

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaa jaki boski znów się poryczałam na twoim rozdziale!!!!! :* ale co ja poradzę że są takie boskie, laura taka biedna, Kochana

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny , najlepszy <3 Bardzo mi się podobaaaaaa!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie nudny tylko CUDOWNY!!!!! Piszesz WSPANIALE!!!! Uwierz w to!!!
    Czekam niecierpliwie na nexta :)
    Olivia<3

    OdpowiedzUsuń
  10. A teraz mnie tutaj teraz przepraszaj! Przepraszaj mówię! Za to, że taki piękny ten rozdział, cudowny, wzruszający, że teraz płaczę i chyba coś nie prędko przestanę. Ale nadal kompletnie nie wiem, o co chodzi, co się wtedy stało! Zdradź mi to! I oczywiście Laura MUSI wystąpić, żeby było tak romantycznie. Oni, scena, nie widzą poza sobą świata. Błagam cię no... prezent na moje urodzinki... Co z tego, że były 3 miechy temu, zrób to dla mnie. No i uwierz w siebie w końcu, bo na prawdę się nie doceniasz. Masz przeogromny potencjał, każdy ci to powie. Świetnie piszesz, jest po prostu genialne, piękne i inne synonimy! Już nie mogę się doczekać nexta, który ( oczywiście ) będzie jutro! Ciao Bella !

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział,że tak powiem zajebisty!!
    Biedna Lau!!
    Scena z Baby I!!
    Ja myślałam,że oni się tam pocałują przy tym tańcu,a ty tego nie dałaś wredna kobieto! :-P
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ekstra rozdział!!!!! Sorki że tak późno ale nie wiedziałam że dodasz wcześniej no i w sobotę weszłam i patrzę rozdział już od czwartku! Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale superaśny normalnie kocham tego bloga, i czeeeeeekam na neeext mam nadziej że będzie jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedna Laura...rozdział super, czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialne, mam nadzieję ,że niedługo dodasz bo nie wytrzymam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. My Gosh jaki boski, biedna laura mam nadzieję że Ross odkryje prawdę i zrozumie, kocham twojego bloga!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowne! *-* szybciej te rozdzialy pls!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mega boski, normalnie nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. jejuuu :* taki pełen emocji :D Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojej...cudny ; 3
    Blog świetny i bardzo ciekawy :D
    Czekam na next i dużo wenyy ;>

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojej...cudny ; 3
    Blog świetny i bardzo ciekawy :D
    Czekam na next i dużo wenyy ;>

    OdpowiedzUsuń
  22. No cześć zaczełam czytać tego bloga wczoraj, a dzisiaj skończyłam, muszę przyznać że jest mega fajoski, niestety nie mam konta na Google ale będę podpisywać się Ziva, a więc do napisania
    -Ziva

    OdpowiedzUsuń
  23. Super ;D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^.^
    Takie romantyczne niektóre momenty... ; 3
    Czekam i się nie mogę doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Heej ;D
    Zaczęłam czytać blog nie dawno i powiem jedno - boski ;>
    Taki inny niż wszystkie ; 3
    Pisze dalej ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Mega mocny, już chce next *_*

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny, świetny i jeszcze raz świetny! Te gify i to wszystko... no po prostu cudowne. I jeszcze taka sprawa: jak Ty możesz pisać, że ten rozdział jest nudny? On jest naprawdę, naprawdę extra! ^^ Czekam na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń