piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 19

Uwaga! Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem!!!

                                             "Małe biedactwa,obudzą się sierotami"
               "Wasi rodzice nie żyją"
"Przykro nam"                  "To nie możliwe"
Po głowie Laury krążyły te głosy.Słyszała je,czuła je,pamiętała!Nie umarła,znowu nie umarła!Była świadoma,jednak jej ciało ani drgnęło.Czekała.Leżąc we krwi z przymrużonymi oczami słyszała głośne walenie w drzwi oraz głosy zza ściany,które mieszały się z tymi w jej pod świadomości.Nie mogła ich rozpoznać.Wciąż była w szoku.Czuła się jak we śnie.Czuła jak odlatuje.Jednak coś ją tu trzymało.Wciąż oddychała,wciąż jej serce biło.Nie chciała tego,ale nie miała na to wpływu.To tak jakby anioł stróż czuwał nad nią.Resztkami sił wstała z podłogi.Chwiała się,dlatego też chwyciła się umywalki.
-Znowu to samo-Szepnęła patrząc na swoje odbicie.Była blada,zakrwawiona.Krócej mówiąc wyglądała zdecydowanie gorzej niż chwile temu.Swoje nadgarstki zanużyła w zimnej wodzie lecącej z kranu.Rany były niewiarygodnie głębokie,aż dziwne że brunetka wciąż żyje.Założyła na siebie czarną bluzę i ponownie spojrzał w lustro.Uroniła łzę,którą natychmiast starła,gdyż drzwi od łazienki wypadły z zawiasów z hukiem lądując gdzieś na ścianie.W progu zobaczyła przerażoną Rydel z uniesioną nogą do góry.Aha był kopniak!Blondynka postawiła stopę na podłodze i z bólem spojrzała na Laurę.W jej oczach widziała smutek,gorycz,rozpacz ale też nienawiść do samej siebie.Po raz pierwszy Delly zobaczyła prawdziwe oblicze brunetki,której w tym momencie było wszystko jedno.Aktualnie nie miała siły by udawać.
-Wszystko w porządku?-Zapytała powoli podchodząc do drżącej dziewczyny.W oczach Laury pojawiły się łzy,spojrzała na blondynę i wzruszyła ramionami.
-Nie zupełnie-Szepnęła i z płaczem zamknęła usta dłońmi.W końcu to powiedziała.Kiedy zdała sobie z tego sprawę rozpłakała się jeszcze bardziej.Opierając się o ścianę,zjechała po niej na dół.Ukryła twarz w dłoniach,wciąż szlochając.Pozwoliło to Rydel ujrzeć jej pamiątki na nadgarstkach.Blondynka z przerażeniem spoglądała na rany,które wyrządziła sobie Laura.Teraz to Ryd przyłożyła rękę do ust,a jej oczy się zaszkliły.
-Boże Lunia ty się tniesz!-Załkała padając na kolana.Podwinęła szybko bluzę brązowookiej i opuszkiem palca jeździła po ranach.Dziewczyna szybko wyrwała swoją rękę.
-No dalej! idź! rozpowiedz to wszystkim.Wyślijcie mnie do wariatkowa! Przynajmniej będziecie mieli spokój,nikt nie będzie wam psuł dobrego humoru.Nie będziecie musieli znosić nie potrzebnego balastu!-Wykrzyczała wściekła.Ktoś poznał jej największy,najmroczniejszy sekret.Prócz Agaty nikt o nim nie wiedział,aż do teraz.
-Przecież to nie prawda! Vanessa tak tylko powiedziała bo się zdenerwowała.Żadne z nas tak nie myśli.Porozmawiajmy na spokojnie,proszę!-Powiedziała płaczliwym głosem.Laura jej nie słuchała.Podniosła się z podłogi i chciała wybiec z łazienki,ale zatrzymała ją blondynka.
-Puść mnie!
-Lau proszę porozmawiaj ze mną.Ja nie powiem nikomu!-Łkała wciąż trzymając przyjaciółkę w uścisku.Ta jednak wyrwała się i wybiegła z toalety.Rydel szybko pognała za nią.Zatrzymała się przed drzwiami do jej pokoju,gdyż zostały one brutalnie zamknięte.
-Laura proszę cię..jesteś dla mnie ważna.Martwię się!-Pisnęła ciągnąc za klamkę.Jednak to na nic.Po chwili dała sobie spokój.Oparła się o drzwi i zaczęła płakać.Czuła się okropnie.Była wściekła na siebie,że przez cały czas nic nie zauważyła.Żadnych znaków,niczego.Była zapatrzona w siebie i nawet nie pomyślała,że jej najlepsza przyjaciółka przeżywa piekło.
-Yyy Delly możesz nas wypuścić z tej szafy?-Usłyszała głośne walenie w drzwiczki.
-Powoli tracę tlen!
-A ja muszę nakarmić Bogdana!
-Rocky ty debilu nie jedz mi włosów!
W normalnych okolicznościach Rydel zaczęła by się z nich śmiać,ale nie teraz.Szybko podeszła do szafy i otworzyła drzwiczki,przez co zamknięci w niej ludzie zaliczyli spotkanie z podłogą.Kiedy to niezadowoleni zaczęli rozmasowywać swoje bolące pyśki,Delly z wściekłością wlepiała w nich swoje gałki oczne.
-Co wy wyprawiacie do cholery?-Wrzasnęła masakrując im i tak już obolałe twarzyczki-Urządzacie sobie jakąś rewolucje amerykańską w tej szafie.Nawet nie widzicie co się poza wami dzieje!
-Przypomnę Ci droga siostro,że to TY nas tam zamknęłaś!-Zbulwersowany Ross otrzepał swój zadek i zły stanął na przeciwko dziewczyny.
-Tak,bo zachowujecie się jak banda nie wyedukowanych pawianów...tak Vanessa ty też!-Spojrzała na Marano,która w tej chwili opuściła swą rękę-Nie mogę uwierzyć,że tak potraktowałaś Lau..co ona złego zrobiła?no powiedz?To nie jej wina,że cierpi tylko nasza bo my wszyscy zajmujemy się tylko dobrą zabawą,a ją mamy w nosie.Ogarnijmy się w końcu i zobaczmy to co ta dziewczyna ze sobą robi!
-Ryd uspokój nerwy..nie bądź taka agrejszyn.Ta czarna menda ma się dobrze-Zawył Ross,gdyż siostra ponownie zdzieliła go w twarz.
-Zaraz przyłożę ci z drugiej strony..wiesz tak dla równowagi,o!-Przygotowywała się do odstrzału.
-Ale po co te nerwy.Zaraz pójdę do Marano i ci pokaże,że ona naszego towarzystwa nie potrzebuje i w ogóle z nią wszystko dobrze jest-Gadał jak najęty dopóki nie wyrżnął w drzwi.No tak zapomniał,że uruchomił swoje nogi przez co znalazł się przed pokojem Laury,a dokładnie to w nim.Gdyż jego głowa zrobiła dziurę w drewnianych drzwiach.
-Yyy tak mi się troszku utknęło...pomógłby ktoś?
-No to braciszku ty sobie poplotkuj z Lunią,a my pójdziemy zabetonować te wielgachną dzióre w salonie,o!-Rydel klasnęła w dłonie i pociągnęła wszystkich na dół.Lau i Ross zostali więc sami.
-Długo zamierzasz tak połowicznie być w mym pokoju?-Zapytała cichutko podnosząc głowe z poduszki.
-Wieeesz-Zaczął kręcić pupą próbując wypchnąć głowę z drzwi-Noo trochę-Skapitulował i spojrzał na nią.Jej podkrążone oczy były sińsze niż zwykle,cera bladsza,a oczy smutniejsze.
-A że tak spytam..ty się dobrze czujesz?-Lustrował ciało dziewczyny bardzo dokładnie-Bo wyglądasz jak Rocky kiedy dowiedział się,że pingwiny z Madagaskaru tak naprawdę nie istnieją.Mówię ci tak się szoknął,że normalnie wyrył twarzą w beton!
-A od kiedy obchodzi cię to jak się czuje?-Blondyn zamyślił się chwile.
-Nie obchodzi-Wzruszył ramionami,które zostały po drugiej stronie-Po prostu nie chce,żebyś mi tutaj kojtła,bo wygląda na to,że trochę pobędę w tych drzwiach,a nie chce wdychać trupich oparów..to nie przyjemne jest!-Zrobił dzióbek i pokręcił głową.
-No mi też nie uśmiecha się spędzać czas z twoją głową..Jak już musiałeś tutaj wtargnąć to mogłeś dupą,ona przynajmniej nie gada!
-Cóż..z twojej wypowiedzi wnioskuje,że nie lubisz mego cudownego głosu!
-Nie tylko jego..wkurzają mnie twoje kudły.Przyciąłbyś je!-Chłopak gdy to usłyszał zrobił minę niczym kobieta dowiadująca się,że jej trzeci mąż jest tak naprawdę jej pierwszym mężem tylko założył inny golf.
-Jak mogłaś w ogóle wypowiedzieć te słowa ty zła istoto-Syczał w jej stronę-Ej ej co robisz?-Przestraszył się kiedy to Laura zaczęła wstawać z łóżka.Zakręciło jej się w głowie i upadła na nie z powrotem.Chłopak widząc to lekko się zaniepokoił,jednak nie dawał po sobie tego poznać.
-Na pewno wszystko dobrze?-Brunetka zignorowała jego pytanie i ponownie wstała.
-Nie mam ochoty znosić twojej łepetyny w moim pokoju..Wypchnę cię stąd jakoś.Tylko jak?-Na sam początek próbowała po prostu napierać rękoma na jego głowe.Nie pomogło.Później zdzieliła go poduszką,gdyż nieco ją wkurzały jego jęki rozpaczy.Następnie wyszła z pokoju do drugiej połowy chłopaka.Z obrzydzeniem przybliżyła się do niego i łapiąc go w pasie ciągnęła ile sił miała.
-Mógłbyś mi pomóc?
-No jak mam ci niby pomóc kobieto jak jestem nie dysponowany-Pisnął kiedy to brunetka szarpnęła go bardzo brutalnie-Ej nie tykaj mojej pupy!-Bulwersował się-Trochę prywatności!
-Mogłeś myśleć o prywatności zanim wyryłeś łbem w drzwi-Krzyknęła ciągnąc go coraz mocniej.Już po chwili leżeli na podłodze.Ross na laurze,a drzwi na Rossie.Ich oczy spotkały się ze sobą,a nosy delikatnie dotykały.
-Możesz ze mnie zejść?-Szepnęła tuż przy ustach blondyna.Ten tylko potrząsnął lekko głową i zrzucił z siebie drzwi-A jakby co wstawiasz mi nowe..o i jeszcze te od łazienki-Wskazała palcem miejsce,w którym również nie było drzwi-No co..twoja siostra je wykopała!-Chłopak chciał pomóc jej wstać,jednak ona odepchnęła jego rękę i z małym trudem,gdyż wciąż była bardzo słaba,wstała z paneli.
-Nooo to dzięki za wyciągnięcie mojej głowy!
-Taa..dzięki za popsucie moich drzwi-Syknęła i wpełzła do pokoju-Gdyby były na miejscu walnęłabym nimi z gracją..teraz muszę obejść się ze smakiem i to twoja wina!
-Nie żeby coś ale ty zawsze obchodzisz się ze smakiem!-Prychnął rozbawiony.
-Co masz na myśli?
-To,że nic ci nie wychodzi...a jak już się za coś zabierzesz,nie kończysz tego-Spojrzał na nią,krzyżując ręce.
-To nie prawda!-Zła tupnęła nogą,marszcząc przy tym nosek.
-Udowodnij to!-Podszedł bliżej dziewczyny-Zrób to o co cię prosił dyrek i doprowadź chór do finału..chyba,że nie dasz sobie z tym rady-Podpuszczał ją.
-Dobra!-Krzyknęła-Od jutra próby i koniec dyskusji,o!-Machnęła ręką i chciała zatrzasnąć drzwi,jednak ich nie było.Zbulwersowana posłała Lynch'owi ostatnie,złowrogie spojrzenie,po czym rzuciła się na łóżko.Ten za to dumny z siebie,pokręcił głową z uśmiechem i zszedł na dół.
                                                                             ****
-Możemy porozmawiać?-Do kuchni weszła Vanessa-Chciałam cię przeprosić!-Spuściła głowe z żalem.Laura zdawała się nie słyszeć siostry.Ignorowała ją,pijąc wodę.Jedyne co miała dzisiaj w ustach to chłodna ciecz.
-Nie zachowuj się tak jakby mnie tu nie było!-Zaczęła ponownie czarnowłosa-Wiesz co najbardziej mnie boli?-Spojrzała na brunetkę ze smutkiem-Że nie potrafimy już ze sobą normalnie,szczerze porozmawiać.Oddaliłyśmy się od siebie,a ja nie wiem jak to zmienić.Już  od dawna nie wiem co dzieje się w twoim życiu,w twoim małym świecie.Nie wiem jak się czujesz,bo nigdy nie mówisz o swoich uczuciach,a ja nie pytam.Żyjemy razem,a jednak osobno.Dzisiaj Rydel przypomniała mi,że liczy się coś więcej niż tylko dobra zabawa z przyjaciółmi,więc jeśli coś cię trapi. ..jestem tu i możesz mi powiedzieć-Zakończyła z nadzieją,że młoda w końcu zrzuci z siebie ten ciężar i powie co ją gryzie.Ta jednak nie zrobiła tego.Ku zdziwieniu siostry po prostu wyszła.Bez słowa.Nie obarczyła ją żadnym spojrzeniem.Słyszała tylko jak Laura trzaska drzwiami wejściowymi.Brunetka biegła ile sił w nogach.Było ciemno,jedyne światło to te,która dawały jej gwiazdy na niebie.Po raz drugi dzisiejszego dnia przybyła do parku.Na swojej górce żalu, tuż przy jeziorku na trawie leżała czarna postać.Patrząca w gwiazdy.
-Czasem wydaje mi się jakbyś tu mieszkała-Szepnęła Laura kładąc się koło Agaty na trawie.Ta nic nie odpowiedział tylko uśmiechnęła się do niej lekko.Marano powędrowała wzrokiem tam gdzie jej towarzyszka.Zapatrzyła się w niebo z milionami pięknych gwiazd-Widzisz tą małą gwiazdkę,ta która świeci najsłabiej?-Zapytała brązowooka,a Agata pokiwała głową-Myślę,że to moja gwiazda.Najmniejsza,najsłabsza..taka samotna,oddalona od reszty.Idealnie do mnie pasuje.Myślisz,że to ona jest sprawcą mojego marnego życia?-Spytała cichutko.
-Każdy ma swoją gwiazdę.Każda wiedzie inną historią,bo każdy jest inny,ale każda gwiazda bez wyjątku jest w jakiś sposób wyjątkowa,tak jak ludzie z pod tych gwiazd.Mówisz,że twoja gwiazdka jest najsłabsza,najmniejsza,a co jeśli to tylko pozory?One mogą mylić.Zastanawiałaś się jak to jest,że wciąż żyjesz?Po tylu nie udanych próbach,byłaś tak blisko upragnionej śmierci,jednak żyjesz.A wiesz dlaczego?Bo ktoś tam na górze chce,żebyś umarła w inny sposób.To nasze życie..to tylko nasza,a nie gwiazd naszych wina-Szepnęła Agata-Tak naprawdę nie wiemy z pod których gwiazd jesteśmy.Możemy się jedynie domyślać.Doszukiwać się w nich jakiegoś podobieństwa,małego szczegółu,który będzie odzwierciedlał nasze życie.
-Niesiesz ze sobą taką mądrość jak na swój wiek.To niebywałe-Laura nie odrywała wzroku od nieba-Wiesz..koleżanka mojej siostry zobaczyła dzisiaj moje rany.Siostra natomiast nazwała mnie egoistką,a ja nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić.Najgorsze,że gdy to mówiła widziałam w jej oczach prawdę,zero zawahania.I chyba to z tego wszystkiego najbardziej zabolało-Podłożyła ręce pod głowę-Nie chce takiego życia!-Wychrypiała.Jedna słona łezka uwolniła się i spływając po bladym policzku skapnęła na trawę.
-Jeśli chcesz zobaczyć tęcze,musisz najpierw uporać się z deszczem.Walka jest nie unikniona,ale warto ją stoczyć,by być szczęśliwym.Wyobraź sobie jaki świat byłby bez ciebie..wyobraź sobie cierpienie twoich bliskich.Twój ból,który czujesz teraz przeszedł by na nich.To oni byliby nieszczęśliwi.To oni przeżywali by piekło.Oni nie są tacy silni jak ty.Nie potrafiliby żyć z bólem.Wiem,że mimo wszystko zależy ci na nich.Nie chcesz,żeby cierpieli.Dlatego starasz się ukrywać uczucia.Nie pokazujesz jak bardzo cierpisz,bo nie chcesz,żeby oni cierpieli razem z tobą.Czasem jednak nie wytrzymujesz i zdejmujesz maskę,ale oni tego nie widzą-Przerwała by chwile odetchnąć-Nie przeżyli tego co ty..dlatego nie dostrzegają twojego prawdziwego oblicza.Obiecaj mi,że kiedyś im je pokażesz,okay?-Zapytała spoglądając na wpatrzoną w nią Laurę,która teraz ponownie odwróciła wzrok na gwiazdy.
-Okay!-Szepnęła Lau lekko się uśmiechając i przymykając przy tym oczy.
                                                                          ****
Agata odeszła dwa dni później.Kiedy to choroba,która była nią zatrzymała jej serce,które też było nią.Ostatnie słowo,które Laura usłyszała z jej bladych ust to"okay".Ostatnia rozmowa wśród gwiazd zaprzątała jej myśli.Ostatnie spojrzenie przepełnione bólem,ale też ulgą.Ostatni dotyk jej sinych,lodowatych dłoni.Ostatnia dobra rada.Ostatnie spotkanie.Niczego nieświadoma Laura odwiedzała Toby'ego w domu dziecka.To właśnie wtedy dowiedziała się o śmierci Agaty.Jak szalona wybiegła z placówki zalewając się łzami,które mieszały się ze spadającymi kroplami deszczu.Biegła do instytutu,w którym mieszkała siostra małego chłopca.Kiedy to jedna z pielęgniarek zaprowadziła brunetkę do pokoju Agaty...pustego pokoju.Nie mogła złapać oddechu i czuła jakby jej klatka piersiowa płonęła.Wszystko wydawało się być takie złe.Takie nie sprawiedliwe.Wiedziała,że ten dzień nadejdzie,ale nie miała pojęcia,że tak szybko.Wciąż łudziła się,że wróci.Wciąż chodziła do parku i czekała na nią.Ale jej nie było i nigdy już nie będzie.Znowu straciła kogoś w swoim życiu.Przywiązała się do Agaty,polubiła ją,a teraz tęskniła.Nie miała pojęcia,że jej odejście tak zaboli.Nie chciało jej się wierzyć,że już nigdy nie będzie mogła z nią porozmawiać.A to właśnie ona była jedyną osobą,której się zwierzała.Przy niej była sobą.Gdyby wiedziała,że ich spotkanie wtedy wieczorem było ostatnie.Przytuliłaby ją mocno i dziękowała za to,że była.A teraz?Samotnie siedzi na parapecie,patrzy w gwiazdy,a jej myśli błądzą koło jednej osoby.W swych palcach obraca żyletkę.Drzwi na szczęście zostały już wstawione.Jej rozmyślenia przerwał SMS od Rydel.
*Obiecaj mi,że więcej się nie potniesz,dobrze?-Przeczytała na głos.Spojrzała na świecące ostrze.Westchnęła głośno.
*Nie mogę obiecać czegoś czego nie wiem!-Wystukała.
*Czyli znów to robisz?Kaleczysz swoje piękne ciało?
*Nie..tym razem nie!-Otarła swoje mokre od łez policzki.
*Płaczesz tak?Skarbie już się ubieram.Zaraz będę!-Nie zdążyła odłożyć telefonu,kiedy to usłyszała,że ktoś wbiega do pokoju.Zmachana Rydel od razu rzuciła się na Laurę,obejmując ją mocno.
-Przepraszam.Tak bardzo cię przepraszam.Nie wiedziałam,że cierpisz.Nie wiedziałam,że jesteś zdolna do kaleczenia swojej skóry.Wybacz,że byłam taka ślepa-Zaczęła płakać w ramię brunetki,która w tym momencie była rozdarta.Z jednej strony chciała płakać razem z nią, z drugiej nic jej nie mówić i wyrzucić z pokoju,a jeszcze z innej przytulić i powiedzieć,że to nie jej wina.
-Czemu wszyscy odchodzą,a ja nie mogę?-Wyzbyła się wszystkich lęków i po prostu dała upust emocją.Ponownie płakała.Tym razem przy Rydel,a właściwie to z nią.

-Tylko mi nie mów,że chcesz umrzeć?-Zapłakana Delly spojrzała w zaszklone oczy Laury.Brunetka nic nie odpowiedziała,spuściła tylko wzrok,a Ryd zakryła ręką usta-Czemu to wszystko jest takie popieprzone!
C.D.N

Witajcie ptysie moje kochane.Na początku nawet nie wiedzie jak bardzo ciesze się za tyle komentarzy pod rozdziałem.Myślałam,że na zawał zejdę jak zobaczyłam tyle komentarzy,a tym bardziej komentarz od Żelko Jadka.Po drugie zmieniłam zakładkę BOHATEROWIE.Inaczej ich opisałam i naprawdę zachęcam Was,abyście tam wpadli i przeczytali bo możecie się nieco dowiedzieć,gdyż ujęłam tam wszystkie 3 sezony bloga.Co do tego rozdziału to jest krótki i nudny,ale tak wyszło.Również uśmierciłam w nim Agatę,także chciałabym,żeby każdy kto przeczyta ten rozdział zostawił po sobie komentarz.Miło by było gdybyście jeszcze wyrazili opinie o zakładce BOHATEROWIE.Następny rozdział w następną sobotę.Kocham Was.

Do napisania Słodka Nunusia :))

26 komentarzy:

  1. Hej mam do cb pytanie czy jest do cb jakiś kontakt? Mail na przykład? Mam wiele pytań... Kocham tego bloga ale po przeczytaniu bohaterów płazę jak bóbr tamten anonimowy komentarz to ja napisałam.. Mam nazieję że nie zignorujesz tego koma i podasz jakiś kontakt bo mam za dużo pytań na komentarz..
    Kocham xoxo Natalie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie zignorowałabym żadnego komentarzu anonimku XD Oczywiście,że podam ci kontakt do mnie.Tu masz mój mail laura.klos@vp.pl....Pisz śmiało.Z przyjemnością odpowiem na wszystkie Twoje pytania anonimku...To w takim razie do napisania mam nadzieje :)

      Usuń
  2. Nie jest nudny jest cudowny popłakałam.się na nim taki prawdziwy, kiedy oni zrozumią co ona robi, a ross chcę zeby odkrył prawdę, czekam n akolejny kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  3. DLACZEGO????? Dlaczego nie ostrzegłaś, że trzeba przygotować dwa pudła chusteczek??? A teraz właściwy komentarz: Napisane świetnie, wg. mnie bardzo dobrze wyraziłaś i opisałaś uczucia, każdego napewno (chociarz trochę) chwyci to za serce:). I nie pisz, że rozdział nudny czy beznadziejny, bo kobieto MASZ TALENT!!!! I nie zmarnuj go, tak żle o sobie myśląć, uwierz w siebie i swoje mozliwości!!!
    [Uppssss... chyba wyszła mi bardziej jakas notka motywacyjna niż komentarz... no i trochę się rozpisałam...:)]
    PS. Swietny rozdział!!!!
    PPS. Już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów i sezonów!:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny! CZEMU?! Czemu zabiłaś Agatę?! Ty zła kobieto! No dobra a teraz na serio. Rozdział jest naprawdę super! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki wspaniały, ale czemu Agata, jak dobrze ze ktoś zaczyna rozumie Laure, a co do zakładki to jest najlepsza taka smutna tylko nie uśmiercaj laury przoszeeee

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział *.* Przeczytałam zakładkę "Bohaterowie" i bardzo mnie to zaciekawiło. W sumie to dobrze, że ktoś wreszcie dowiedział się o tym, że Laura się tnie...Czekam na następny rozdział, weny życzę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny czekam na next:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja pierdziele, albo jak to mówili ludzie w dawnych czasach ,, Cholender! '' ... Nie wiem, co to ma do rzeczy, ale właśnie obejrzałam ,,Zaplątani'' i miałam mega podjarkę, taką, że hej! Nawet się pobeczałam podczas oglądania tego filmu, ale ciii ( wiem, jestem dziwna.. P.S. polecam ten film xD ) Potem wchodzę na bloggera i paczam i jest rozdział... Raz, dwa wchodzę i paczam i szok! Jaki fanyyy ... Delly się dowiedziała i fajnie i właśnie supcio, że Lau ukazuje swoje oblicze xD Ale ci powiem, że jestem zawiedziona śmiercią Agaty ... Ja ją kochałam, czaisz ?! Ja już się z tobą policzę... Wreszcie bd chórek!!! Jak ja na to czekałam! Bomba ;-) Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do bohaterów ... CZŁOWIEKU! Ty chcesz Laurę uśmiercić, czy co?! Ciebie chyba dupa swędzi! Nie ma! Nie maaa! NIE KURDE! Co ci łazi po łbie i jak ci to wybić z głowy?! Ma się skończyć jak w bajce, to ma dawać nadzieje, to ma pokazać, że mimo przeciwności losu trzeba walczyć, nie poddawać się, a będzie dobrze, a ty chcesz NA KONIEC wszystko zepsuć ?! O NIE !

      Usuń
  9. Rozdział wspaniały, przeczytałam go koło 7 rano, ale komentuje dopiero teraz. Dobrze że Rydel wie o sekrecie Laury. Już się nie mogę doczekać kiedy będzie chór. Czytałam bohaterów.. Prawie się popłakałam.. Mam pytanie, ile zamierzasz zrobić rozdziałów? Mam nadzieje że jak najwięcej, ponieważ ten blog jest jednym z moich ulubionych. Przepraszam że komentarz taki beznadziejny ale jakoś tak nie umiem pisać długich i sensownych komentarzy ;D. Czekam na następny rozdział./Ania Truskawka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mega!!!
    Po prostu ryczę!
    Agata nie żyje!!
    Już myślałam,że się pocałują!!
    Kochana Delly!!
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze rozdział genialny wspaniały idealny popłakałam się na nim . Cieszę się że ktoś w końcu poznał sekret Laury . Mam parę pytań : z tego co wyczytałam i zrozumiałam Agata zmarła na chorobę jaką ? Co się stało z Toby ? Czy chcesz uśmiercić Lau (PROSZE BŁAGAM NIE NIE ROB TEGO ) zapraszam na mojego bloga http://lauraandrosshatelove.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Komentarz po mnie [*]

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze Agata zmarła,gdyż anoreksja ją wykończyła...po drugie Toby wciąż jest w domu dziecka...po trzecie nie nie zamierzam uśmiercić Lau XD

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział!!! Popłakałam się czytając rozdział i bohaterów. Czy ty na końcu chcesz uśmiercić Lau??? Nie możesz tego zrobić rozumiesz!?!? Ne możesz uśmiercić ani jej ani nikogo innego!! To musi się skończyć Happy Endem!!
    Dobrze że Delly poznała sekret Laury. No i dlaczego Agata??? Why???
    Czekam niecierpliwie na nexta :)
    Olivia<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie jeśli chodzi o bohaterów to pozory mogą mylić..Pamiętajcie o tym!!!

      Usuń
  15. No nie komentarz mi się usunął !!!! Grrrr !! Ugh dobra zacznę od początku !!!
    Ojjjj!!!! Bardzo smutny rozdział rycze ,rycze !!!!!!!! Dobra nie ryczę ale prawie !!!!!
    Aż się wzruszyłam!!!!!
    Serce mnie zabolało jak czytałam ten rozdział!!!!!
    Biedna lau , biedna !!!!!! Tak mi jej szkoda !!!
    Tyle wycierpiała ,tyle przeszła ,tyle łez wypłakała ,tyle bólu sobie zadała ... I to w tak młodym wieku !!!!!
    Aż żal ściska me serce!!!
    Jak ona musi się męczyć biedactwo ! Ona na taki los nie zasłużyła !!!!
    Nawet nie wiesz jak się cieszę że ktoś w końcu dowiedział się o największym sekrecie lau !! Oby Rydel jej pomogła wyjść z tego dołka !!!!!!
    Szczerze mówiąc inaczej sobie wyobrażałam ten rozdział... Myślałam że lau zemdleje ,a jej przyjaciele znajdą ją nieprzytomną ,leżącą w kałuży krwi ,zawiozą ją do szpitala a tam odkryją jej blizny i będą próbowali jej pomóc oczywiście zaraz po tym jak lekarze odratują lau ze szponów śmierci !! No i tak trochę liczyłam na Raurę !! Sądziłam że Ross widząc w jakim stanie jest lau znowu zacznie się o nią troszczyć ,że znowu zacznie mu na niej zależeć !!!
    Ale to nie zmienia faktu że strasznie mi się spodobał ten rozdział !!!!!!!!!!!
    Rozdział jest naprawdę cudowny taki ... Wzruszający i smutny ! Ale i też bardzo ciekawy !!!! Naprawdę BOSKI !!!!! Bardzo ,bardzo ,bardzo dobry rozdział !!!!!! Niesamowity i genialny!!!!
    Ale się rozpisałam o.O ! No nic nie mam zamiaru cię więcej zanudzać więc CZEKAM NA NEXT !!! <3 <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział cudowny!!!!
    Szkoda tej Agaty.... no ale skoro było z nią rzeczywiście aż tak źle, to w końcu i to musiało się stać :(
    Ważne, że Lau jeszcze żyje. I oby żyła.... Oby już się więcej nie kaleczyła. Rydel się o tym dowiedziała, więc może teraz ktoś ją będzie powstrzymywał i odciągał od tego.
    Ross ją podpuścił!!! :D O ty sprytna bestio!!!! Zależy ci na niej!!!!
    To oczywiste. Wyznał to po pijaku, a jak dobrze wiadomo: Po pijaku mówi się prawdę. A do tego ją pocałował!!! Raura!!! <3
    Już się nie mg doczekać kolejnego rozdziału!!!! Ale liczę na więcej wątków z Raurą :)
    Pozdrawiam!!! Lecę zobaczyć zakładkę bohaterowie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przejrzałam bohaterów i stwierdzam, że będzie się działo :) Dobrze się stało, że Rydel wie już o tajemnicy Lau, oby jej to pomogło :) Śmierć Agaty była nieunikniona ... Sama o tym przecież mówiła. Właśnie ! Chór ! Dopiero teraz o tym sobie przypomniałam, a właściwie ty mi o tym przypomniałaś :D Ja też nie mogę się doczekać następnego ^^ Wszystko w twoim opowiadaniu jest takie niespotykane, a ta historia dosłownie wciąga :D
    Do następnego ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie piszesz ale prosze sprobuj czesciej chocjaz troche dodawać te rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudny blog i rozdział, czekam na next i zapraszam do siebie:
    http://naszahistoriazycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń