niedziela, 21 września 2014

Rozdział 12

Narrator
 Nasi bohaterowie ... czytaj jeden nie obecny. Stoją przy drzwiach do domu sióstr Marano . Nawet nie zauważyli , że praktycznie przez cały dzień nie było z nimi Rocky'ego .
- Ej masz klucze ?- Spytała Vanessa i spojrzała na zamyśloną Laurę.Wciąż męczyła ją sprawa tajemniczej dziewczyny z parku. Nie odpuści dopóki nie dowie się całej prawdy . Jeśli Agata nie mieszka w zakładzie psychiatrycznym to gdzie ? I kim ona tak naprawdę jest ?
- Ty ... młoda? - Wtrącił się Riker pukając przyjaciółke delikatnie w ramię . Ta tylko potrząsnęła energicznie głową . Wzięła zamach i porządnie, bez żadnych skrupułów przywaliła chłopakowi w twarz . Ten tylko zachwiał się lekko i zdziwiony złapał za obolałe miejsce .
- Ała - Pisnął przestraszony gdyż zobaczył , że brunetka zaczyna do niego podchodzić z nie ciekawym wyrazem twarzy . Chwyciła go za koszulę i przyciągnęła bliżej siebie tak mocno , że kawałek materiału utkwił w jej chudych rączkach  .
- Słuchaj deklu - Zwróciła się do blondyna z groźna miną , mówiącą tylko jedno . Mianowicie 'zabiję cie ' .- Nigdy , ale to przenigdy nie waż się mnie dotykać ... zrozumiano ?- Wysyczała przez zaciśnięte zęby i puściła trzęsącego się ze strachu 22-latka , który upadł na podłogę tracąc przy tym i tak już poszarpaną koszule .
- I zabieraj tą szmatę - To mówiąc brunetka rzuciła podartym materiałem w leżącego koło jej stóp blondyna . Zwróciła się do drzwi i przekręciła klucz w zamku , po czym szybko wparowała do środka zostawiając zdziwionych nastolatków samych . Skierowała się do swojego pokoju , ale w coś wdepnęła . Spojrzała w dół , a zobaczyła tam co ? Tasak , a wokół niego pełno krwi .
- Aa aaa - Wydarła się na całe gardło zwracając przy tym uwagę stojącej w progu bandy .
- Czego tak drzesz tego ryja? - Wrzasnął Ross i podszedł bliżej przestraszonej dziewczyny . Ta nic nie mówiąc wskazała głową by zerknął na dół . Zrobił to i już po chwili wisiał na plecach młodej Marano . Normalnie z przerażenia wskoczył na dziewczynę , która nie mając tyle siły by utrzymać takiego słonia upadła na podłogę , a chłopak prosto na nią .
-  Złaź ze mnie debilu  - Rozkazała ledwo co oddychająca Laura . Jednak blondyn jakby nie zrozumiał jej polecenia . Specjalnie przycisnął ją jeszcze mocniej , na co cichutko jęknęła z bólu . Co się dziwić . On wielki jak jakiś waleń przygniata , drobniutką i słabiutka dziewuszkę .
- Wieeesz ? jakoś tak mi się nie chce ...więc wygląda na to , że się trochę pomęczysz - Zaśmiał się i coraz bardziej napierał na brązowooką .
- Kiedyś .. jeszcze nie teraz , ale kiedyś... obiecuje , że wyświadczę wszystkim przysługę i zakończę twój żywot na tym świecie , Lynch - Wysyczała z wielkim trudem , wpatrując się pustym wzrokiem w oczy chłopaka .
- Co masz na myśli ?
- To , że cię zabije - Oznajmiła brunetka i uśmiechnęła się lekko.
- Z tego co mi wiadomo ... to tak nie można - Zadumał się blondyn.
- Nie wiem czy można ... ale na pewno można - Powiedziała ze stoickim spokojem . Na co 18-latek cmoknął zawiedziony .
- O ja pitolgam - Krzyknęła Rydel - Przecież on ją zmiażdży ... zaraz wracam - Dodała i natychmiastowo wybiegła z domu , zostawiając po sobie tylko ślad kurzu , przez który biedny Ryland zaczął się dusić . Ellington jako dobry przyjaciel stanął za zdychającym brunetem . Obiął go i co chwilę naciskał na brzuch wytykając przy tym język .
- A ten jęzor to ci się skupić pomaga ?- Zaciekawiony Riker przybrał pozę greckiego filozofa . Ratliff momentalnie przestał zgniatać najmłodszego z Lynch'ów i z poważną miną spojrzał na towarzysza .
- Możesz mnie człowieku nie dekoncentrować ...ja tu życie ratuje - Wymachiwał rękoma z niedowieżeniem i z wielką obrazą wymalowaną na twarzy wrócił do wcześniejszej czynności.
- No dawaj stary ... żyj .... nie zostawiaj nas - Wrzeszczał i wciąż miażdżył brzuch Rylanda, który z ledwością oddychał . Gdy Ratliff bawił się w doktora , Delly ponownie wbiegła do domu tym razem z łopatą w ręku . Dosłownie zmaterializowała się koło swojego młodszego brata , który w tej chwili znęcał się nad jej najlepsza przyjaciółką .
- A masz śmieciu - Blondynka zamachnęła się , a łopata poszła w ruch . Przywaliła Ross'owi w łeb zwalając go tym samym ze spłaszczonej Laury . Chłopak poleciał prosto na ścianę , a nad jego blond czupryną pojawiło się pełno kurcząt .
- Czy to Helenkowa Augustulowa? - Wymamrotał , próbując złapać swoje nie żywe dziecko i padł na podłogę niczym młotek na deskę . W tym samym czasie 18-latka przy pomocy Rikera wstała i zaczęła odzyskiwać swoje utracone kształty.
- Mało brakowało , a ten pajac by mnie udusił - Powiedziała młodsza Marano oddychając głęboko . Nie nacieszyła się jednak tą chwilą długo , ponieważ już po chwili na brunetkę wpadł Ryland , a za nim Ell , który wciąż próbował go reanimować . Nie zauważając dziewczyny , która znowu została przygnieciona przez , tym razem innego Lynch'a usiadł 17-latkowi na brzuchu i zaczął podskakiwać . Laura tak jak i RyRy zaczęli wydawać dziwne odgłosy . Zapewne spowodowane bólem.
- Nie martw się przyjacielu - Wrzeszczał Ellington skaczący na brunecie - Uratuje cię - Szepnął i już chciał zrobić mu oddychanie usta-usta , ale chłopak był twardy . Nie poddawał się , walczył ostatnimi resztkami sił .
- Zostaw mnie idioto - Wyjęczał , wręcz maltretowany przez 21-latka . Jednak  Ratliff nie przestawał ujeżdżać młodego Lynch'a . Wtem do akcji wkroczyli pozostali domownicy . Ross , który już się przebudził i odzyskał w miarę zdrowy rozsądek uwiesił się na szyi skaczącego przyjaciela . Próbował go jakoś uspokoić , ale nic nie pomagało . Rydel wymachiwała swoją łopatą na prawo i lewo , niszcząc przy tym połowę domu , ale kto by się tym przejmował . Przecież są ważniejsze sprawy . Za to Vanessa postanowiła użyć swojej tajnej broni . Wyjęła zza pleców Tośkę , czytaj siekierę i zaczęła celować w bruneta , któremu tak odbiło , że z Rossem na plecach biegał po salonie niczym rumak . Za pierwszym razem trafiła w ścianę , później w wazon , który roztrzaskał się na małe kawałeczki . Następnie z nadzieją , że tym razem uda jej się trafić rzuciła swą Tośką prosto w lustro , które tak samo jak wazon rozwaliło się na maleńkie kawałki . No cóż , czeka ich siedem lat nie szczęścia . Czarnowłosa nie zważając na nic , rzuciła się w bieg za wrzeszczącym Rossem i Ellingtonem udającym konia . Latała po całym domu , a przyjaciele tylko przyglądali się jak kolejny raz pudłuje . Rydel widząc , że przyjaciółka nie daje sobie rady puściła się w bieg za nią wraz ze swoim ulubionym przyżądem , czyli łopatą . Ganiali się tak po całym domu , taranując wszystko i wszystkich co stało na drodze . Niestety za każdym razem gdy Ryland i Laura próbowali podnieść się z podłogi , byli ponownie miażdżeni przez latający dzikusów .
- Musze im jakoś pomóc - Wykrzyknął najstarszy z Lynch'ów i pobiegł gdzieś przed siebie . W tym samym czasie Ross ledwo utrzymywał się na plecach przyjaciela , jednak nie dawał za wygraną . Złapał chłopaka za włosy i przejął stery nad zbuntowanym ogierem . Ellington rzucał się po całym pokoju krzycząc ,że mają go puścić bo Ryland mu zdycha . Wokół nich latały rożne rzeczy . A to zerwany przez Delly obraz i rzucony w chłopaków , a to siekiera Ness , później łopata blondynki . Są dwie opcje . Albo dziewczyny mają słabego cela , albo to Ell ma świetny refleks . Stawiałabym na to pierwsze . Wtem do walczących na śmierć i życie bandy idiotów przyłączył się Riker , który jakiś czas temu zniknął we wnętrzu domu . Tym razem przywlókł ze sobą klatkę , w której nie tak dawno przetrzymywali Vanesse i bat. Czekaj chwilę .. ale skąd on ma takie coś ?  Dobra nie ważne . Wracając do sprawy . Najstarszy z rodzeństwa zamachnął się i udeżył wielgachną liną w przeskakującego przez przeszkody , czytaj poturbowaną Laurę i Rylanda ...Ellingtona , który złapał linę i razem z nią latał w powietrzu niszcząc kompletnie cały salon . Niestety coś mu nie pykło i wyleciał przez potłuczone okno , wlatując prosto do wielgachnego basenu . 22-letni blondyn natychmiast poleciał za przyjacielem i wyjmując go z basenu , całego przemoczonego wpakował do klatki dla psów . Zadowolony z siebie i dumny jak paw otrzepał ręce z kurzu i wrócił do salonu , a tam zobaczył Vanesse , która starannie napompowała pompką od roweru , Rylanda i zmierzała do siostry .
- Nie martw się stara - Powiedziała czarnowłosa widząc przestraszony wzrok wgniecionej w podłogę dziewczyny , po czym bez uprzedzenia wpakowała płaskiej Marano urządzenie do ust - Musisz nabrać kształtów , a ja ci w tym pomogę . Nie bój żaby - Zapewniała brunetkę i napełniała ją powietrzem tak długo , aż nie odzyskała swojej dawnej figury . Po paru minutach brązowooka była jak nowo narodzona , ale Ness wciąż nie przestawała pompować . Tak się kobieta nakręciła , że nie zwróciła uwagi na wypływające oczy Laury . Dopiero mocny strzał w głowę zmusił dziewczynę do zaprzestania wykonywanej czynności . Upuściła pompkę i z hukiem upadła na ziemie , a zadowolona Rydel rzuciła łopatę gdzieś na ścianę , którą przed chwilą zdzieliła Vanesse w łeb .
- Dzięki za pomoc - Wyszeptała brunetka wkładając oczy z powrotem na miejsce.
- Do usług - Delly teatralnie ukłoniła się przyjaciółce i lekko uśmiechnęła mając nadzieję , że towarzyszka odwzajemni jej skromny gest . Niestety tak się nie stało.
- A tak właściwie jak rozpętała się ta cała akcja ?- Zapytała blondynka i spojrzała na zmachanych , a zarazem poturbowanych człowieków . Nikt nic nie powiedział , wszyscy rozglądali się po zdemolowanym salonie .
- No.. zobaczyłam tasak , a koło niego pełno krwi - Oznajmiła Laura i wskazała na miejsce . Cała wataha pisnęła z przerażenia .
- Jezus ..Chrystus .. Matko .. Bosko- Wymieniał Riker spoglądając to na uwięzionego w klatce Ellingtona , to na przerażonych przyjaciół .
- Ej ... kogo to może być krew ?- Zapytał Ross , a reszcie aż powiększyły się źrenice . Dopiero teraz zorientowali się , że nie ma z nimi Rocky'ego . Wow ... są naprawdę szybcy . Cały dzień im to zajęło .
-  Chyba nie sądzicie , że .. - Ryland nie mógł tego powiedzieć . Mimo iż traktują 19-letniego bruneta jak worek treningowy , nigdy go nie słuchają , mają za głupka i bezmyślnego pajaca to w głębi serca , gdzieś naprawdę głęboko bardzo go kochają . Wszyscy, nawet Vanessa , która bezustannie się na nim wyżywa .
- No wiecie - Zaczęła blondynka - Nie było go z nami cały dzień . Nie wiadomo co się z nim stało , a znając pomysły Rocky'ego mógł narobić sobie wielkich kłopotów - Dodała drżącym głosem . Całe zgromadzenie , oprócz laury miało w oczach łzy.
- Ale się o mnie martwicie - Usłyszeli po chwili znajomy głos , należący do zaginionego chłopaka . Stał z jakimś mężczyzną w progu kuchni przyglądając się całemu zajściu - Tak właściwie załatwiałem sobie peruke na moją łysinę - Spojrzał gniewnym wzrokiem na Rikera . Wszyscy momentalnie rzucili się do biegu , by po chwili uściskać bruneta . Jedyna Lau , bez namiętnym wzrokiem wpatrywała się w plamę krwi .
- A ta krew ?- Przemówiła spoglądając na przyjaciela .
- Pff.. to jest keczup - Oznajmił wzruszając ramionami .
- A o co chodzi z tym tasakiem ?- Wtrącił się rzucający w klatce Ratliff, z której nieustannie próbował wyjść .
- No chyba czymś musieliśmy pokroić ziemniaki ? - 19-latek spojrzał na stojącego koło niego faceta w średnim wieku .
- Co ? - Wrzasnął Ross - Stary jaki keczup , jakie ziemniaki ? - Dopytywał nic nie rozumiejący blondyn .
- No bo rano jak śpieszyliście się do szkoły to zapomnieliście mnie zabrać . Biegłem za wami kawałek , ale postanowiłem dać sobie spokój . Byłem na ulicy i ktoś zaczął trąbić - Wskazał na nieznanego im gościa - Trochę go wkurzyłem i chciał mi przyłożyć , ale gdy mnie szarpnął to znowu odleciały mi moje Edwardy , a wtedy Bob powiedział, że jest sprzedawcą peruek i to cała historia - Zakończył swój jakże długi i ciekawy monolog .
- Czekaj chwilę - Dumała Vanessa chodząc w kółko - Kim są te Edwardy, o których wspominałeś? - Zapytała z ciekawością .
- No moje włosy , które ktoś bezczelnie mi wyrwał - Pisnął i złapał się za łyse miejsce .
- A co z tym keczupem i ziemniakami ? - Szepnął Ryland drapiąc się po podbródku .
- Jak wybieraliśmy dla mnie tupecik to trochę zgłodnieliśmy ... więc postanowiliśmy zrobić frytki - Sprostował i wszystko stało się jasne .
- Idiota z ciebie wiesz - Wrzasnęła Rydel odklejając się od brata - My się naprawdę martwiliśmy pacanie - To mówiąc strzeliła go w pyśka .
- I wszystko wraca do normy - Wyjąkał i upadł na podłogę .
                                                          ***************
Gdy cała gromada doprowadzała salon do porządku , nasza główna bohaterka zamknęła się w pokoju i siedząc na parapecie patrzyła w niebo . Przypomniała sobie słowa Agaty ' niebo jest wszędzie ' . Może to prawda , może tajemnicza dziewczyna ma racje . Przecież nie ważne gdzie jesteśmy , wystarczy spojrzeć w górę i ono tam jest . W tym samym miejscu . Nigdzie się nie rusza , nie odchodzi od nas . Tylko czemu to wszystko jest takie trudne ? Czemu tak trudno pogodzić się z rzeczywistością ? Zapomnieć o bólu , o wszystkich złych chwilach ? Możliwe, że dla was to co robi Laura to głupota . Przecież ludzie na tym świecie  mają o wiele większe kłopoty i jakoś sobie z nimi radzą , a przy najmniej próbują . Nie okaleczają się , nie robią wszystkiego , żeby zniknąć i mieć spokój . Stawiają czoło przeciwnością losu , a Laura ? Mimo iż udaje silną wcale nią nie jest . Wiele osób spytałoby ' dziecko , jakie ty możesz mieć problemy ' ? Przecież to tylko kolejna nastolatka z niską samooceną . Zbuntowana dziewczyna , której wydaje się ,że jedyne wyjście z mroku , który ją otacza to samobójstwo . Tylko nikt naprawdę nie wie czym jest śmierć . Co to słowo oznacza ? Śmierć nie czyni cię smutnym , czyni cię pustym . To właśnie jest w niej złe . Wszystkie twoje nadzieje i śmieszne nawyki znikają w wielkiej , czarnej dziurze i nagle zdajesz sobie sprawę , że odeszły razem z tobą , bo niczego już nie ma w środku . To właśnie jest śmierć . Jedna wielka pustka . Zagubieni ludzie myślą , że to jest wyjście ze wszystkich problemów , ale czy warto marnować życie na czarną otchłań , w której nic nie ma ? Wiadomo , że nie zawsze jest cudownie , kolorowo jak byśmy chcieli . Są różne sytuacje , ale trzeba podejmować to ryzyko i zwalczać bezsilność , która w nas drzemie . Czasami jest tak , że szczęście mignie nam tylko na moment , na moment tylko ukaże się po to by uczynić życie smutniejsze i okrutniejsze , ale jeśli jeszcze nie doświadczyłeś tego szczęścia to znaczy , że idzie do ciebie małymi kroczkami . Przecież nikt nie będzie całe życie nieszczęśliwy chyba , że tego właśnie chcę . Laura wpoiła sobie do głowy , że nie może być szczęśliwa , że śmiejąc się zdradza rodziców . Tak jakby w ogóle nie obchodziła ją ich śmierć . Dlatego też ciągle jest nieszczęśliwa , a uśmiech , który pojawia się od czasu do czasu na jej twarzyczce jest sztuczny . Śmieję się tylko po to ,by nie płakać . Żeby nie wylewać publicznie swoich uczuć . Można powiedzieć , że smutek jest dziwniejszy od miłości . Jest najdziwniejszym z uczuć . Czyni nas bezradnym . Jest jak okno . Otwarte wbrew naszej woli , przy nim można tylko dygotać z zimna . Jest na świecie wiele rodzai smutku . Jednym z nich jest taki , którego nie można wyrazić nawet łzami . Co z tego , że wylejemy słone łzy i tak nam to nie pomoże . Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać , żadnego kształtu , osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy . Taki smutek ogarną naszą Laurę . Nie krzywdzi się tylko i wyłącznie z powodu rodziców . Ma problemy z samą sobą i właśnie na sobie je wyładowuje . Niszczy siebie i swój i tak już słaby organizm . Jest na wyczerpaniu , ale pytanie ile tak jeszcze wytrzyma ? I kiedy jej cierpienia się skończą ? Przecież kiedy ciało jest smutne , serce powoli umiera , a bez serca nie da się żyć .
- Możemy porozmawiać ?- Z głębokich rozmyśleń wyrwał ją znajomy głos . Nie zmieniając pozycji odwróciła głowę , by zobaczyć kto wtargnął do jej pokoju . Była to Vanessa stojąca w progu . Brunetka miała ogromnego farta , że nie cięła się w tej chwili . Znając czarnowłosą z powrotem wysłałaby ją do psychiatryka , z którego jeszcze dzisiaj próbowała ją wyciągnąć . Narobiła by takiego szumu i zapewne za wszystko obwiniała by siebie .
- Nie mamy o czym - Warknęła zła . Nie wiedziała dlaczego tak traktuje swoją starszą siostrę . Naprawdę bardzo ją kochała , ale nie potrafiła wytłumaczyć swojego zachowania . Prawda jest taka , że ciężko jest jej być miłą dla każdego . Wyładowuje swoją złość na innych . Nie cierpi tego jak wszyscy udają , że im na niej zależy . Codziennie pytają czy wszytko w pożądku , ale są tak zajęci sobą , że nie potrafią zobaczyć , że dziewczyna od dwóch lat wygląda jak cień , a nie człowiek .
- Wydaje mi się , że mamy - Oznajmiła Vanessa i nie zważając na protesty 18-latki przysiadła się do niej . - Lau ... ja rozumiem wszytko . Naprawdę ale , żeby psychiatryk ? Serio ? - Mówiła z niedowierzeniem spoglądając na niewzruszoną nastolatkę . - Powiedz mi co tam robiłaś - Dodała i utkwiła wzrok w puste i zagubione oczy Laury .
- Nie widziałaś ? - Spytała z pogardą - Siedziałam przykuta do krzesła - Wzruszyła ramionami , po czym wstała . Otworzyła drzwi jak szeroko i spojrzała na 21-latke .
- A teraz spieprzaj stąd - Wrzasnęła na co czarnowłosa ze zdziwieniem podeszła do młodszej Marano - Nie słyszałaś ? No już - Wyganiała ją z pokoju , lecz Ness stawiała opór . Jednak brunetka dała radę , aczkolwiek z wielkim trudem wypchnęła z pomieszczenia swoją siostrę .
- Co się z tobą dzieję ?- Spytała odzyskując głos . Stała na korytarzu w progu na przeciwko 18-latki . Ta nic nie odpowiedziała tylko z impetem zatrzasnęła jej drzwi przed nosem , po czym szybko wbiegła do łazienki . Zatrzymała się przed ogromnym lustrem . Zobaczyła w nim szarą , ogarniętą smutkiem dziewczynę . Zupełnie niczym nie przypominała tej kochającej życie 16-latki , którą była dwa lata temu . Zobaczcie jak jedno wydarzenie może zmienić człowieka .
- Nienawidzę cię - Wrzasnęła w swoje odbicie i z całych sił udeżyła dłońmi o odbijającą się w lustrze postać . Zwierciadełko roztrzaskało się na miliardy małych kawałeczków , a z rąk Laury pociekła krew . Zakrwawiona brunetka upadła z płaczem na podłogę , prosto na odłamki szkła , wbijając je sobie w całe ciało . Nie przejmowała się bólem . Już bardzo dawno się do niego przyzwyczaiła . Można powiedzieć , że ból to tak jakby jej przyjaciel , jedyny prawdziwy przyjaciel . Rozpłakała się na dobre . Zakryła twarz zakrwawionymi dłońmi , przez co umazała się czerwoną substancją . Ponownie dała upust słonym łzą . Chciała wypłakać cały swój ból , ale na marne . Nic jej to nie pomagało , ale jednak płakała , wręcz krzyczała z rozpaczy . Za co ta dziewczyna się , aż tak bardzo nienawidzi ? Co sprawia , że człowiek zaczyna nienawidzić sam siebie ? Może tchórzostwo ?, albo nieustający strach przed popełnieniem błędów ? , przed robieniem nie tego , czego inni oczekują ?
C.D.N

Od autorki : Cześć .. wczoraj nie udało mi się wstawić rozdziału , więc macie dzisiaj . Zdaje sobię sprawę  , że jest nudny i o niczym , ale nie potrafie napisać tego inaczej , przepraszam . Mam nadzieje , że pod tym rozdziałem bedzie więcej komentarzy niż pod poprzednim . Zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA . Napiszcie co wam się nie podoba , a ja spróbuje to zmienić. 

Do napisania Laura:))

16 komentarzy:

  1. Super genialny czekam na Next i nie jest nudny moje są nudniejsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny rozdział ;))) Wcale nie nudny, nic bym w nim nie zmieniła. Zresztą co takie beztalencie jak ja ma do gadania ? XD Super, chciałabym, żeby za niedługo Laura znów spotkała Agatę ;) Czekam na nexta :DD ~twoja WIERNA czytelniczka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ty zwariowałaś? On nudny? I nie kochana on nie jest nudny on jest wspaniały, co potwierdza fakt iż siedzę z otwartą buzią i nie mogę jej zamknąć! Czekam na.next! :-D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże,Boże,Boże!!!!Mega rozdział!!!
    Jest świetny!!!
    Nie mogę się doczekać 13.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuuudddoo! Czekam na nexta, którego teraz szybciutko v
    dodasz:) ( a ja nie to dostaniesz Tośką Ness xd)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rany... Jakie to jest smutne ;( Szkoda mi Laury, Vanessy również. Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu, a te ich akcje z Tośką, łopatą i klatką - boskie :D Czekam na nexxt :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest fantastyczne :* czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Plakalam ze smiechu przy akcji z ratliffem ratujacym zycie. A nie podoba mi sie smutna laura wez to kurwa w koncu napraw i niech to bedzie radosny blog pelen przygod posranej ekipy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. tak jak wyżej wspomniałam zajebiste mam ogromną prośbę skomentujesz wejdziesz
    http://zkoppyta.blog.pl/
    http://austinallyizkopytaa.blog.pl/
    ( oby dwa są o Rossie i Laurze )
    dla ciebie to chwila a dla mnie to wiele

    OdpowiedzUsuń
  10. On nie jest nudy !!! On jest Genialny !!! Nigdy wcześniej nie czytałam tak ciekawego bloga.
    Czekam na naxt :)


    OdpowiedzUsuń
  11. BOSKI!!!!!!! Normalnie płacze ze śmiechu!!! Te ich akcje zawsze mnie rozwalają!!! Biedna Lau tak mi jej szkoda :( Czekam niecierpliwie na nexta!!!
    Olivia<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super świetny więcej momentów rossa i laury pliiissssss :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne ! ^^.tylko niektóre momenty jakies takie nierealne, patologiczne xdd ale naprawdę te przemyslenia i wgl baardzo ckv i wciagajace. i prosze abyys dokonczyla to opowiadanie! /ewczix

    OdpowiedzUsuń