piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 3

Narrator

Budzik - przeklęte urządzenie , które właśnie w tej chwili obudziło naszą główną bohaterkę . Przy wstawaniu towarzyszył dobrze jej już znany ból głowy . Nie pamiętała nic z wczorajszego dnia , ale może to i lepiej . Nie wiem co by się stało , gdyby dowiedziała się , że brat jej największego wroga przyniósł ją kompletnie zalaną do domu . Leniwie poczłapała do łazienki w celu odświeżenia się . Dziś była sobota , więc nie musiała iść do szkoły i użerać się z wrednymi nauczycielami . Ubrana w domowe ciuchy :

zeszła na dół do kuchni . W całym domu panowała grobowa cisza . Vanessa zapewne wyszła gdzieś z przyjaciółmi , a babcia brunetki nie jest wstanie poruszać się samodzielnie , toteż całymi dniami siedzi u siebie w pokoju . Mimo iż Laura uznawana jest za osobę chamską i bez uczuć to bardzo kocha i troszczy się o swoją babunie . Gdyby ktoś ze szkoły się o tym dowiedział , na pewno by w to nie uwierzył . Brązowooka zaczęła przyrządzać śniadanie dla siebie i swojego prawnego opiekuna . Gdy już wszystko było gotowe , wzięła tacę z przysmakami i ruszyła do pokoju babci .
- Dzień dobry - Przywitała się delikatnym i miłym głosem , co było bardzo dziwne .
- Witaj kochanie - Uśmiechnęła się chorowita staruszka .
- Przyniosłam ci śniadanko , smacznego - Powiedziała , po czym usiadła obok siwowłosej .
- Powiedz jak się czujesz - Spytała przejęta .
- Bez zmian , ale nie martw się , wszystko będzie dobrze - Pocieszała ją kobieta .
- Mam taką nadzieje , ale wiesz co ci może poprawić samopoczucie - Zapytała z błyskiem w oku , Lau .
- Nie mam zielonego pojęcia .
- Zabiorę cię na spacer . Całymi dniami tylko siedzisz w zamkniętym pomieszczeniu . Przyda ci się trochę świeżego powietrza - Krzyknęła uradowana dziewczyna . Babcia przystanęła na jej propozycje i po zjedzonym posiłku ruszyli na maleńki spacerek . Chodzili ulicami Londynu , rozmawiając jak za dawnych czasów , kiedy to jeszcze Laura była sobą . Nagle skierowali się do pobliskiego parku . Było tam przepięknie , dookoła pełno drzew i kwiatów . Nie daleko nich biegała dość duża gromadka dzieci , aż miło się patrzyło . Powolnym krokiem podeszli do ławeczki , by starsza kobieta mogła chwilę odpocząć .
-O patrz słoneczko ! Stormie i Mark idą ze swoimi dziećmi - Oznajmiła babunia .
- Co ?- Krzyknęła niedowierzając . Momentalnie cały dobry humor brunetki wyparował . Zobaczyła zbliżającą się rodzinę Lynch'ów . Miała ochotę z tond jak najszybciej uciec , lecz nie mogła .
- Dzień dobry - Przywitało się małżeństwo - Możemy się dosiąść - Spytali .
-Tak , ale my już będziemy się zbierać  , prawda babciu ? - Mruknęła Lau i pospiesznie wstała z ławki . Czuła na sobie czyjś wzrok . Nie myliła się , ponieważ zaskoczony Ross się w nią wpatrywał .
- Ja chcę jeszcze zostać - Poinformowała kobieta .
- Ale nie możemy - Marano była nie ugięta .
- Spokojnie Laura .My sobie porozmawiamy trochę z twoją babcią , a ty pójdziesz przejść się z naszymi urwisami - Wtrąciła się rozpromieniona Stormie . Dziewczyna zgodziła się , lecz nie chętnie . Brązowooka w szybkim tempie kierowała się w stronę huśtawki . Nie zwracała uwagi na rodzeństwo . Gdy lekko się bujała , ktoś się do niej dosiadł .
- Hej - Usłyszała po chwili . Zwróciła głowę w stronę znajomego głosu i ujrzała tam Rydel .
- Cześć - Szepnęła .
- Yyy coś się stało ? - Zapytała nieśmiało blondynka .
- Dobra gadaj czego ty chcesz - Wybuchła Lau .
- Ok , chcę odzyskać przyjaciółkę !!! zadowolona - Krzyknęła smutna Delly .
- Co ? - Zadała mało inteligentne pytanie .
- To co słyszałaś ! Tęsknie za tobą . Zresztą nie tylko ja - Mówiąc to wskazała palcem na Ella , Rocky'ego , Rikera i Rylanda - Nie wiem za co nas tak nienawidzisz , ale wiedz , że my wciąż cię kochamy i boli nas to co z sobą robisz - Dodała bliska płaczu , a Laura poczuła dziwne ukucie w sercu. Nie mogła już tego słuchać , więc szybko pobiegła w stronę dorosłych , którzy zajęci byli rozmową . Niestety nie zauważyła pewnego chłopaka i wpadła na niego .
- Patrz jak łazisz - Wrzasnęła zdenerwowana .
- To ty mnie staranowałaś - Odpowiedział również wkurzony blondyn . Nagle spojrzeli sobie w oczy i ogarnęła ich jeszcze większa złość .
- O to ty - Zaczął Ross - Wiesz co ci powiem ? Nie sądziłem , że masz jeszcze serce - Oznajmił osiemnastolatek .
- O co ci chodzi - Spytała zdezorientowana .
- O ten tramwaj co nie chodzi - Zakpił - A tak na serio to o twoją babcie . Widzę w jaki sposób się do niej odnosisz i bardzo mnie to dziwi - Powiedział - Zawsze jesteś dla wszystkich chamska , a tu proszę okazuje się , że to tylko gra - Zakończył swój jakże długi monolog .
- Dobra , jak się umyjesz to pogadamy bo dłużej to ja nie wytrzymam tych smrodów - Zaśmiała się .
- Wiesz co ? Jesteś pociągająca jak spłuczka od sedesu - Odgryzł się brązowooki .
- Widzę , że chcesz się kłucić - Zauważyła dziewczyna , przymrużając oczy .
- To ty zaczęłaś - Bronił się .
- No pewnie bo ja jestem wszystkiemu winna - Zdenerwowała się .
- No tak . Przecież ciągle ci to powtarzam . Boże , kobieto gdzieś ty była jak ludzie rozum dostawali - Spytał całkiem poważnie .
- W tym samym miejscu gdzie ty się zaraz znajdziesz - Wysyczała i z całej swojej siły pchnęła chłopaka . Ten zaskoczony wpadł w wielką kałużę błota . Wszyscy w parku zaczęli się śmiać z blondyna . Nawet jego kochane rodzeństwo .
- No młody , ale cię laska zrobiła - Krzyknął rozbawiony Ratliff . Ten tylko wysłał mu mordercze spojrzenie i zwrócił się do dziewczyny .
- Masz minutę , żeby zwiać - Syknął .
- Tsa ... już się ciebie boje - Zakpiła , lecz gdy zobaczyła , że Ross się podnosi , ruszyła przed siebie . Gonił ją przez cały park , wymawiając przy tym kilka niecenzuralnych słów . Brązowooka dobiegła do fontanny i z ulgą stwierdziła , że uwolniła się od Lynch'a . Jednak bardzo się myliła . Po chwili zza drzewa wyłonił się chłopak . Wziął Laurę na ręce i wrzucił do pełnej wody , fontanny .
- Ty kretynie - Wrzasnęła - Zaraz wyrwę ci głowę z kablami i powpinam inaczej- Zagroziła .
- Weź mała się tak nie denerwuj bo ci żyłka na czole pęknie - Zakpił blondas .
- Jak na ciebie patrzę to zbiera mi się na wymioty - Wyznała wściekła . Nagle przy kłócącej się parze nastolatków pojawiła się cała rodzina Lynch i babcia naszej głównej bohaterki .
-Co wy wyrabiacie ? - Zapytał Mark .
- To ona zaczęła !Nawet nie wiecie jak ta dziewucha działa mi na nerwy . Nie chcę być dłużej jej sąsiadem - Żalił się Ross .
- Witaj w klubie - Przytaknęła , lekko urażona jego słowami - A tak na marginesie . Pisze se sam te gówniane piosenki bo ja na pewno wam nie pomogę - Dodała i wyszła z wody .
- Świetnie , właśnie o to mi cały czas chodzi - Uśmiechnął się zwycięsko .
- Ale , Lari dyrektor ci kazał - Wtrąciła się przejęta Rydel .
- W dupie mam was i tego zasranego dyrektora . Co mi tam jak mnie z budy wywali będę miała spokój . Przynajmniej nie będę musiała oglądać waszych zakichanych twarzy - Krzyknęła i biegiem ruszyła w stronę domu . Jednak po chwili się wróciła , ponieważ zapomniała o jednej , lecz bardzo ważnej rzeczy . Mianowicie zapomniała zabrać , ze sobą babcie . Droga powrotna trwała krótko . Lau ani razu się  nie odezwała . Gdy tylko weszły do mieszkania zaprowadziła kobietę do pokoju , a sama pobiegła na górę do swojego królestwa .
- Mam wszystkiego dosyć - Szepnęła i leniwie poczłapała do łazienki . Spojrzała w lustro , a jej i tak już kiepski humor jeszcze bardziej się pogorszył .
- Dlaczego musze być , aż tak brzydka ? Jestem bez użyteczna  wszystko robię źle , więc po co mam żyć ? - Załkała . Oczywiście wszystkie te okropne rzeczy były nie prawdą . Laura jest piękną , młodą kobietą , jest fantastyczne , niestety cały czas myśli inaczej . Można powiedzieć , że dziewczyna powoli popada w depresje . Nie radzi sobie sama . Potrzebuje kogoś kto wreszcie przemówi jej do rozumu .
                                              ****
Lekki stukot do drzwi i już po chwili w pokoju naszej głównej bohaterki pojawiła się Vanessa .
- Siema , siostra - Przywitała się czarnowłosa i usiadła na skraju łóżka .
- Po co przyszłaś ?- Spytała oschle .
- Chciałam z tobą porozmawiać , ale widzę , że nie jesteś w nastroju , Znowu - Westchnęła i wyszła z pomieszczenia trzaskając drzwiami . Laurze , aż w uszach zabrzęczało . Podniosła się i poczłapała na taras , w którym znajdowała się drabina prowadząca na dach . Brunetka często tam przesiaduje . Widoki z góry są naprawdę przepiękne . W tej właśnie chwili siedzi na dachu u siebie w domu i zastanawia się jak beznadziejni są ludzie , wygląda to tak jakby miała zaraz skoczyć i potem już by jej nie było . A przed nią przejeżdża auto , przechodzą ludzie i żadne z nich nawet nie spojrzy , jakby nikogo nie obchodziło ludzkie życie , bo są tak zajęci i zabiegani. Smutne , prawda ?
- Chciałabym mieć chociaż jedną część ciała , z której byłabym dumna - Mruknęła sama do siebie i spojrzała w gwiazdy . Znużył ją sen . Położyła się na jednym z leżaków , owinęła kocem i przymrużyła powieki . Nie obchodziło ją , że zasnęła na dachu , chciała po prostu chociaż na chwile oderwać się od swoich myśli i tego męczącego życia .
                                      ****
" W tym samym czasie (w domu Lynch'ów )"
- Ty idioto - Wrzasnęła Rydel wchodząc z rodziną do domu - Nie widzisz , że z Laurą dzieję się coś złego . Nie przecież ty musisz ją jeszcze bardziej dobić , co nie ? - Dodała patrząc groźnie na swego młodszego brata .
- Weź siostra wrzuć na luz . Przynajmniej mamy ją już z głowy . Nie będzie mi się takie beztalencie mieszało do mojego chóru - Oznajmił brązowooki .
- Chyba zapomniałeś , że to był jej chór . Zachowujecie się jak niedojrzałe bachory . Ty i ona - Krzyczała cały czas . Stormie i Mark postanowili ulotnić się do swojej sypialni , by nie słyszeć wrzasków Delly . Wszyscy wiemy jak blond księżniczka  potrafi być nabuzowana złymi emocjami .
- Kurde , ja nie wiem czemu ją tak bronisz - Powiedział zły .
- Może dlatego , że nadal uważam ją za przyjaciółkę , niezależnie od sytuacji . Tak samo jak Ell , Rocky , Riker i RyRy . Tylko ty wielki książę nie potrafi się z nią pogodzić - Wysyczała cała czerwona i wparowała do swojego pokoju z hukiem zamykając drzwi .
- No bracie , masz przechlapane - Zaśmiał się Rocky i poklepał Rossa po ramieniu . Bracia i Ratliff zasiedli na kanapie przed telewizorem .
- Stary ja naprawdę nie wiem dlaczego wy się tak nienawidzicie - Drążył temat Riker - Przecież kiedyś byliście najlepszymi przyjaciółmi - Załamany spuścił głowę .
- Dawno i nieprawda - Szepnął Rossy i włączył telewizor . Skakał po kanałach nie zwracając na nic uwagi .
- Ej weź ja chciałem oglądać teletubisie , a ty mi je przełączyłeś - Pisnął Ratliff bliski płaczu .
- Co ? Teletubisie ? Gdzie ? na którym kanale ? Jak ja je mogłem nie zauważyć ? - Wystraszył się blondyn i szybko wracał kanałami . Po chwili natrafił na ich ulubioną bajkę .
- Czekaj ! zatrzymaj to - Rozkazał Rocky .
- Ale czemu ? - Zapytali chórem .
- Pójdę po popcorn - Nic już nie mówiąc wystrzelił jak z procy do kuchni , by przygotować przekąski . Wrócił po 10 minutach i z uśmiechem na ustach klapnął na kanapę .
- Ach , no to jestem w raju - Rozmarzył się Ell i zapatrzył w bajkę . I tak oto po całonocnym maratonie teletubisiów , chłopcy zasnęli wtuleni w siebie . RyRy spał na podłodze z miską od popcornu na głowię , Ross przytulał się do nogi Rikera , a Rocky leżał na Ratliffie . No tak trochę dziwnie to brzmi .
                                        ****
Zaspana Rydel schodziła właśnie po schodach do kuchni napić się soku , lecz coś ja zatrzymało . Byli to jej barcia , którzy spali tak jak to było opisane powyżej . Długo się nie zastanawiając pobiegła po telefon i strzeliła im kilka fotek .
- No to będę miała na nich haka - Szepnęła sama do siebie i poszłą zrobić śniadanie . Niestety lodówka była pusta . Nagle naszła ją pewna myśl . Wzięła dwie patelnie i pomaszerował z nimi do salonu , w którym chłopcy słodko sobie spali . Po chwili zaczęła walić patelniami . Jedną o drugą robiąc przy tym sporo hałasu .
- Wstawać ciołki - Darła się i nadal waliła przyrządami kuchennymi .
- Czyś ty już do reszty zgłupiała - Wrzasnął zaspany Ross , zakrywając obiema rękami uszy .
- No dobra , skoro wszyscy już tak ładnie wstali , to musicie coś dla mnie zrobić - Spojrzała na braci i Ella .
- A co dokładnie ? - Spytał Riker .
- Wysprzątacie cały dom, a ja pójdę na zakupy . Tyle żrecie , że niedługo sprzedawczyni da nam jakiś rabat - Zaśmiała się .
- No ciebie siostra coś boli . Ja nie mam zamiaru sprzątać - Mruknął niezadowolony Rocky , a reszta mu przytaknęła .
- Oj chyba nie masz wyjścia - Przymrużyła oczy - Wydaje mi się , że nie chcielibyście , żeby cały świat uznał was za geji - Oznajmiła i pokazała im zdięcie zrobione przed paroma minutami . Chłopcy szybko wstali z kanapy i biegiem ruszyli do swych pokoi . Ubrać się  oraz odświeżyć .
- I jak wrócę ma tutaj lśnić czystością - Rozkazała i wyszła z domu kierując się w stronę supermarketu .
" W domu Marano "
- Laura !!!- Wrzask Vanessy rozniósł się po całym mieszkaniu - Rusz te swoje wychudzone dupsko i choć do mnie - Wydzierała się na całe gardło .
- No idę , już idę - Odkrzyknęła młodsza Marano i niechętnie weszała do kuchni - Czego ty się tak drzesz ? - Spytała .
- Musisz iść na zakupy - Powiedziała Ness .
- Nie mam zamiaru wychodzić dzisiaj z domu - Upierała się brunetka .
- Ale będziesz musiała . No chyba , że wolisz zmusić babcie do wysikania się w mały pojemniczek i zawieść to do przychodni . Jak chcesz . Twój wybór - Spojrzała na zniesmaczoną siostrę .
- To ja już pójdę do tego sklepu , ale wiesz co ? Za dużo ode mnie wymagasz -Szepnęła i chwyciwszy torbę i portfel wybiegła z budynku . Powoli przemieszczała się ulicami Londynu , aż wreszcie dotarła do upragnionego miejsca . Wzięła wózek na zakupy i wkroczyła do marketu . Wpakowywała do niego najpotrzebniejsze rzeczy . Musiała kupić jeszcze tylko mąkę , ale nigdzie nie mogła jej znaleźć . Po chwili jednak spostrzegła ją na półce . Szybkim krokiem ruszyła w jej stronę . Wyciągnęła rękę i złapała dany produkt , jednak ktoś jej go wyrwał .
- Ej co pan robi ?- Wrzasnęła na pół sklepu .
- Nie widzisz dziecko , że biorę ostatnią mąkę z półki - Pokręcił głową z politowaniem .
- Tak się składa , że to należy do mnie - Próbowała zapanować nad emocjami .
- A ja nie widzę  , żeby ta mąka była podpisana - Zaśmiał się i już miał odchodzić , lecz coś go zatrzymało . Stanął na przeciwko naszej głównej bohaterki i pomachał jej białym proszkiem przed twarzą . Dziewczyna nie wytrzymałą i wyrwała mu opakowanie z ręki .
- A udłab się tą mąką stary pierniku - Wydarła się i już po chwili mężczyzna był cały biały . Całej tej sytuacji z rozbawieniem przyglądała się Delly .
- Ciebie chyba w domu kultury nie nauczyli -Powiedział starzec i rozbił dwa jajka na głowie Laury , która była cała czerwona ze złości . Rydel nie wytrzymała i wkroczyła do akcji . Blondynka chwyciła mleko stojące w dużej lodówce i wylała je prosto na rozgniewanego i zszokowanego faceta . Nagle w całym sklepie można było usłyszeć wrzaski dwóch wariatek . Lau wskoczyła na wielką górę ziemniaków i zaczęła nimi rzucać w pana , który zalazł jej za skórę . Blondi nie była gorsza , ponieważ ta rzucała jabłkami . Po jakimś czasie do walczących na śmierć i życie dziewczyn oraz nieznajomego faceta przybiegła ochrona . Niestety przyjaciółki nie zauważyły pana w mundurze . Brunetka przez przypadek walnęła go w głowę wielgachnym arbuzem , a Rydel wysypała na niego puder do pupci niemowląt . Dopiero po cynie zorientowały się kogo poturbowały . Mężczyzna , który na początku kłucił się z Marano ulotnił się ze sklepu w oka mgnieniu .
- Zaraz dzwonie na policje - Przemówił ochroniarz .
- Co ? Ja nie mam pojęcia czemu - Wtrąciła się zdenerwowana osiemnastolatka .
- Zmarnowałyście cały towar z tego sektoru , zrobiłyście przy tym niezły bajzel i w dodatku mocno oberwałem - Zezłościł się .
- I żeby od razu na policję - Prychnęła Delly .  
                                             ****
Po trzydziestu minutach na miejsce tego jakże dziwnego zdarzenia zawitała policja .
- Nie , ja nie dam się zamknąć - Wykłucała się Laura . Niestety jej koleżanka nie była taka twarda i przytulnie weszła do samochodu .
- Takie procedury - Rzekł chłodnym głosem jeden z funkcjonariuszy .
- A chrzanić te wasze procedury . Ja nie mam zamiaru nigdzie jechać - Protestowała .
- My panienkę o zdanie nie pytamy , albo sama wsiądziesz , albo ja ci w tym pomogę - Brązowooka nic nie odpowiedziała tylko dumnie wsiadła do radiowozu policyjnego
i usadowiła się wygodnie obok spanikowanej blondynki .
- Lau , ja nie chcę iść do więzienia . Jesteśmy za młode . I kto nas do pracy później przyjmie jak zobaczą w naszych papierach , że byłyśmy karane - Szeptała przerażona - Przecież nie będziemy całe życie na utrzymaniu rodziny . W końcu się wkurzą i nas z domu wyrzucą . Skończymy pod mostem na kartonowej 4/8 . Będziemy stać pod monopolowym i robić rumuńską pandę . Pan da , Pan da bo nie mam na chleb - Użalała się .
- Skończyłaś już ? - Zapytała wyraźnie nie wzruszona monologiem towarzyszki . Po dwudziestu minutach były już na komisariacie
. Wsadzili je do aresztu na 24 godziny z wyjściem za kaucje . Rydel podała numer do Rikera , a Laura do Vanessy . Panienka Lynch miała nadzieję , że brat odbierze , ponieważ nie miała zamiaru wysłuchiwać całodobowej gadki rodziców .
                                             ****
Dwie dziewczyny siedziały za kratami na ławeczce i jedna z nich śpiewała piosenkę .
- Siedzimy w pace - Nuciła Delly .
- Da da , da dan - Mruknęła Lau .
- Jesteśmy zupełnie same -Blondi coraz głośniej śpiewała .
- Da da , da dan .
- Chcemy już do domu , o chcemy już do domu , oł je - Pisnęła 20 latka na co brązowooka dziwnie na nią spojrzała .
- No co ?  Nie patrz tak na mnie . Te lata spędzone z tymi małpami zrujnowały mi psychikę - Zaśmiała się .
- Czemu mi pomogłaś ? - To pytanie zdziwiło młodą Lynch .
- Bo jeśli ktoś zadziera z tobą , to ma też do czynienia ze mną - Oznajmiła pewnie .
- Dziękuje - Brunetka szepnęła i lekko przytuliła towarzyszkę . Rydel była zaskoczona zachowaniem przyjaciółki .
- Czyli między nami dobrze ? - Blondynka spytała z nadzieją w głosie .
- Musze sobie to wszystko poukładać , ale na razie między nami zgoda - Westchnęła Laura . Nagle usłyszały dźwięk otwierających się krat , a w pomieszczeniu pojawiło się całe rodzeństwo Lynch wraz z Elle'm i Vanessą , którą wręcz gotowała się ze złości .
- No siostra nam karzesz pucować do , a sama idziesz balować - Jako pierwszy odezwał się Riker .
- A ty zawsze mówisz , że to ja wyląduje w kiciu , a tu proszę jaka niespodzianka - Wtrącił się rozbawiony Rocky .
- Milcz ! - Rozkazał Rydel - Wpłaciliście kaucje? - Dopytywała .
- Tak , twoja różowa świnka skarbonka leży właśnie na środku salonu zgnieciona przez wielką łopatę - Powiedział Ratliff .
- Że niby jak to ? - Wrzasnęła ze łzami w oczach  .
- No chyba nie myślałaś , że wyłożymy kasę z własnej kieszeni - Syknął Ross.
- Ale , że łopatą ?Nie mogliście delikatniej ? Ona miała uczucia , ale z was sadyści - Mamrotała pod nosem wściekła na rodzeństwo .
- Ty !  - Cała czerwona ze złości Van wskazała palcem na Laurę siedzącą spokojnie na ławeczce obok rozpaczającej Delly .
C.D.N

Od autorki : Hejka na początku chcę Was z całego serca przeprosić , że rozdział tak późno , ale niestety nie miałam czasu . No wiecie - szkoła , nauka . Mam teraz tydzień wolnego , więc postaram się nadrobić zaległości w pisaniu . A co do rozdziału to wydaje mi się , że jest bardzo długi , no ale niestety nudny . Wybaczcie , ale jakoś tak wyszło . Mam nadzieje , ze podzielicie się opiniami odnośnie tego rozdziału i bloga . Zapraszam do czytania i komentowania , a następny rozdział postaram się wstawić w tą niedziele .

Do napisania Laura :))
 

26 komentarzy:

  1. Yay! Doczekałam siem rozdziału i muszę stwierdzić iż... jest zajebisty *__* czekam na nexcik <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha.. ta akcja w markecie xD
    Fajnie, że pomiedzy Delly i Laurą wszystko w porzadku.
    Martwie się o Lau.. ta jej niska samo ocena może mieć złe skutki.
    Super rozdział. Czekam na next. Mam nadzieję, że bedzie jam najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział swietny *.*
    Haha tę teletubisie mnie rozwalily :D
    Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest zarąbisty!
    Teletubisie, akcja w supermarkecie. Chcesz zniszczyć mi psychikę :D
    Czekam z niecierpliwością na następny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha rycze ze śmiechu :D to jest genialne i serdecznie zapraszam do siebie. Akurat założyłam nowego bloga. Może ci się spodoba :* czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarąbisty rozdział! Dostałam nie pohamowany atak śmiechu xD
    Z wielką niecierpliwością czekam na next!
    Jeśli chcesz to wbijaj

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest wręcz przecudny i wcale nie jest nudny.
    Rozbawiła mnie sytuacja z Laurą i Rydel w spożywczaku. Jak sobie to wyobrażę to uśmiech sam pcha mi się na twarz.
    Londyn...jak ja za nim tęsknię, ale mniejsza to.
    Czekam z wielką niecierpliwością na next i mam nadzieję, że pojawi się szybko.

    OdpowiedzUsuń
  8. No siostra postarałaś się ;3
    Chętnie kupiłabym taką książkę czy coś.
    Mam nadzieję, że wyrobisz się do tej niedzieli.
    TYLKO.!
    Lepiej by było gdybyś dodawała częściej ale krótsze fragmenty. xd
    Taka większa nutka .... tajemniczości ? Sama nwm.
    Ale jest git ;3
    Taka... *le opowieść romantyczna z dużą nutką tragedii
    Szkoda tylko, że ja wiem co będzie potem. ;/
    No ale cóż. xd
    Powodzenia! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki siostra !!!
      Ale wiesz tylko to o czym ci powiedziałam . A wiele spraw przede mną . No a miałas nie wchodzić . Wiesz co !!! Ale i tak cię KOCHAM !!

      Usuń
  9. Świetne!
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Laura! Gupku bo mi bloga przejmujesz! XD
    Od razu powiedz ludziom, że na moim rozkwitającym blogu jest jakieś forum na temat panny Laury. ;_;
    Matko i ojcze. Pobije Cię jak się spotkamy. :cc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz ? Ja tu staram ci sie pomóc , załatwiam czytelników , piszę , ze mają wchodzić , a ty tak mi się odwidzięczasz ? Czy to
      moja wina , ze piszą o mnie CZASEM w komentarzu ? Raczej nie !! Boże co za człowiek :)

      Usuń
    2. Czasem? Chyba zawsze ;-: Dobra nie będę Ci spamić. Jutro obgadamy całe życie. bay bay

      Usuń
  11. Kochana zapraszam do mojego drugiego bloga gdzie prowadzę z Majką => http://raura-true-one-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uu dziękuje napewno wejdę <3 i będę wierną czytelniczką !!

      Usuń
    2. Kiedy nowy rozdział?

      Usuń
    3. Jutro na 100 % . Miał być dziś , ale nie byłam wstanie go przepisać . Przepraszam , wszystko wyjaśnię wam pod jutrzejszym rozdziałem .

      Usuń
    4. Ok ;) nic się nie stało ;)

      Usuń